Informacje prasowe
Brawa dla obu drużyn kolejka dla Ruchu
Dramatyczny mecz w Chorzowie rozgrzał do białości kibiców obu drużyn. Ostatecznie dramatyczną końcówkę na swoją korzyść rozstrzygnęły zawodniczki z Elbląga.
Ruch Chorzów – Energa Start Elbląg 29:30 (12:13)
RUCH: Ciesiółka, K. Gryczewska – Jasinowska, Jasińska 1, Gęga 4, Iwanowicz, Doktorczyk 6, Hajnos, P. Wiśniewska, Blagojević, Widuch 4, Wilczek 5, M. Gryczewska, Bondarenko 6, Masalova 3, Rejdych. Kary 14 min. Czerwona kartka – Wiśniewska (14 min). Trener Ivo VAVRA.
START: Ciąćka, Górska – Szczepanek 3, Dworniczuk 2, Peplińska 4, Kuźmińska 1, Kubisova, Chwojnicka, Grabińska 4, Pahrabitskaja 2, A. Wiśniewska, Wicik 3, Szczepaniak, Zych 3, Tarczylik, Wołoszyk 8. Kary 12 min. Czerwona kartka – Zych (17 min) Trener Magdalena STANULEWICZ.
Sędziowali: Paweł Klimkowicz (Opole) i Mateusz Stonga (Ozimek). Widzów
Takich pokładów emocji, nerwów w tym sezonie w Chorzowie jeszcze nie było. Od pierwszej do ostatniej minuty oba zespoły zaciekle walczyły o zwycięstwo, na koniec Fortuna wybrała sobie ekipę z Elbląga. Albo raczej zdecydowały umiejętności bramkarki Zuzanny Górskiej, która na 20 sekund przed końcem spotkania kapitalnie obroniła rzut ze skrzydła Magdaleny Widuch. Gdyby nie jej znakomita interwencje mecz zakończyłby się remisem i konieczna byłaby do wyłonienia zwycięzców seria rzutów karnych. – Nie wiem, co mam powiedzieć. Żal straconych punktów, szkoda. Chyba dzisiaj w nocy nie będę spała – mówiła załamana bramkarka Ruchu Monika Ciesiółka oddając nastroje wszystkich „Niebieskich”. Schodzące z parkietu chorzowianki, także siódemkę z Elbląga, żegnały brawa kibiców, bo w sobotę w chorzowskiej hali MORiS oglądaliśmy dobre i dramatyczne spotkanie
Początek należał do Startu, którego grą znakomicie dyrygowała Aleksandra Zych. Elblążanki w 8 min prowadziły 6:3, a w 13 min nawet 9:5. Wtedy dopiero do głosu doszły podopieczne Ivo Vavry, które rzucając trzy bramki z rzędu zniwelowały straty do trafienia (9:10), a w 25 minucie doprowadziły do remisu 10:10. Wtedy już na parkiecie nie było liderki Startu, która z gradacji kar ujrzała czerwoną kartkę i już tylko z trybun kierowała poczynaniami koleżanek.
Zaraz po przerwie chorzowianki rzuciły trzy pierwsze bramki obejmując pierwszy raz prowadzenie w tym zaciętym meczu. Prowadzenie przechodziło z jednej strony na drugą, ale gdy na kwadrans przed końcem Ruch objął trzybramkowe prowadzenie 22:19 wydawało się, że punkty zostaną w Chorzowie. Stało się jednak inaczej i to Start miał powody do radości, ale… – Nie potrafimy się cieszyć, ponieważ groźnej kontuzji doznała nasza bramkarka (Małgorzata Ciąćka doznała kontuzji kolana i stłuczenia głowy. Została zniesiona z parkietu na noszach i uraz wyglądał na bardzo poważny – dop. red) – mówiła bardziej smutna niż wesoła trenerka Startu Magdalena Stanulewicz.
MVP meczu została zdobywczyni ośmiu bramek Joanna Wołoszyk.