Sośnica bardzo dobrze rozpoczęła mecz od prowadzenia 6:2, jednak nie utrzymała tempa podwyższania wyniku i przyjezdne stopniowo odrabiały straty. Gdy Koszalin zbliżył się na jedną bramkę(8:7), trener Michał Kubisztal skorzystał z przerwy. W ostatnich minutach I połowy obie strony poprawiły skuteczność, ale mecz pozostał wyrównany. Gliwiczanki schodziły na przerwę z najmniejszą możliwą przewagą (14:13).

Druga połowa rozpoczęła się falami. Zanim po sześciu minutach zawodniczki Młynów Stoisław trafiły po raz pierwszy, przegrywały już 18:13, a więc największą dotąd różnicą. Udało im się odpowiedzieć serią trzech trafień, ale kolejny fragment należał zdecydowanie do gospodyń, które na kwadrans przed końcem kontrolowały wynik(22:17). Koszaliniankom czas zaczął uciekać, a Sośnicy nie przydarzył się kryzys w II połowie. W 52. minucie wiadomo było, że tylko spektakularna katastrofa może odebrać punkty drużynie z Gliwic (25:18). Nic takiego nie nastąpiło, chociaż Młyny Stoisław do końca ambitnie walczyły o redukcję strat (29:25). 

Zdobycie pełnej puli daje Sośnicy przewagę 8 punktów nad Koszalinem i 10 punktów nad Energą Szczypiornem Kalisz. Gliwice są już niemal pewne uniknięcia ostatniej pozycji, a przewaga nad 9. miejscem na 5 kolejek przed końcem jest wyraźna. Młyny Stoisław Koszalin potrzebują teraz serii wygranych, by mieć szansę poprawić pozycję w tabeli.

Sośnica Gliwice – Młyny Stoisław Koszalin 29:25 (14:13)

Sośnica Gliwice: Kubisztal, Kordowiecka 1, Musakova – Bancilon, Guziewicz 2, Tukaj, Dorsz 5, Leśniak 1, Dmytrenko 8, Kostuch 7, Byzdra 2, Skubacz, Szczygieł, Strózik 3, Walus, Kozimur.

Młyny Stoisław Koszalin: Gomaa, Jura 2, Haric 2, Kuśpiet, Koper 3, Szynkaruk 1, Rycharska 3, Żmijewska 2, Klarkowska, Pawłowska, Lasek 2, Nowicka, Butomo 1, Furmanets 5, Lemiech, Aydin 4.