Informacje prasowe
Biłgoraj przynosi szczęście Galiczance. Kolejne zwycięstwo w hali domowej
Spotkanie Galiczanki Lwów z nowo utworzonym zespołem Ruchu i Kalisza było dla kibiców niemałą zagadką. Połączenie sił kaliskiego klubu z dotychczasowym Ruchem Chorzów sprawiło, że drużyna dopiero się kształtuje, a jej realne możliwości trudno było ocenić przed pierwszym gwizdkiem. Mecz rozegrany w hali OSiR w Biłgoraju miał więc nie tylko sportowy, ale i symboliczny wymiar – to właśnie tutaj Galiczanka w tym sezonie czuje się jak w prawdziwym domu.

Początek rywalizacji układał się lepiej dla gości. Zespół z Kalisza szybko objął minimalne prowadzenie i przez kilka minut kontrolował sytuację. Wszystko zmieniło się jednak około ósmej minuty, gdy po kilku niecelnych rzutach Natalii Stokowiec gospodynie złapały wiatr w żagle. Galiczanka zaczęła grać pewniej, szybciej i skuteczniej, a trybuny coraz głośniej dopingowały swoje zawodniczki.
Prawdziwą zmorą obrony rywalek była Diana Dmytryszyn. Znana z niesamowitej szybkości i zwinności skrzydłowa raz po raz przebijała się prawą stroną boiska, siejąc zamęt w szeregach Kalisza. Niezawodna okazała się także Svitlana Havrysh, która bezbłędnie wykorzystywała rzuty karne, nie zostawiając bramkarkom najmniejszych szans.
Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 15:10 dla Galiczanki i choć przewaga nie była jeszcze przytłaczająca, to gospodynie wyglądały na drużynę pewną siebie i coraz bardziej dominującą. W drugiej odsłonie obraz gry nie uległ zmianie – lwowianki stopniowo powiększały prowadzenie, prezentując skuteczną i widowiskową piłkę ręczną.
Na szczególne wyróżnienie zasłużyła bramkarka Maria Poliak. Jej interwencje wielokrotnie zatrzymywały ataki gości, a kibice mogli odnieść wrażenie, że dla niej ten sezon naprawdę może być przełomowy. Wydaje się, że Poliak osiągnęła życiową formę i z meczu na mecz potwierdza, że jest jednym z filarów drużyny.
Ostatecznie Galiczanka Lwów zwyciężyła 31:23, odnosząc kolejne przekonujące zwycięstwo w Biłgoraju. Spotkanie pokazało, że drużyna rozwija się w dobrym kierunku, a hala OSiR staje się twierdzą, w której rywale mają ogromne problemy, by nawiązać wyrównaną walkę. Dla Galiczanki to kolejny krok w stronę umocnienia swojej pozycji w lidze i jasny sygnał, że w tym sezonie trzeba się z nią liczyć.
Galiczanka Lwów – TAURON Ruch Szczypiorno Kalisz 31:23 (15:10)
Galiczanka: Havrysh – 7, Dmytryszyn – 5, Kozak – 5, Diaczenko- 4, Prokopiak – 4, Markevych – 3, Prokopets – 1, Lakatosh – 1, Kolodiuk – 1.
Kary: 6 x 2 min.
Karne: 7
TAURON Ruch Szczypiorno Kalisz: Trawczyńska-6, Diablo – 4, Doktorczyk -4 , Svarkova -3 , Gęga -2 , Bondarenko- 1 , Widuch – 1, Petroll – 1; Jasinowska – 1;
Kary: 6 x 2 min
Karne: 6
Sędziowie: KLIMKOWICZ Paweł i STONOGA Mateusz