Informacje prasowe
Zacięty bój i zwycięstwo Energa Start Elbląg
Pojedynek pomiędzy Energa Start Elbląg, a Sośnicą Gliwice był bardzo zacięty, jednak przez większą część meczu to gospodynie musiały gonić wynik. Podopieczne Magdaleny Stanulewicz doprowadziły do wyrównania w 54. minucie i finalnie zwyciężyły 28:26.
Pierwsze minuty meczu były bardzo wyrównane. Wynik spotkania otworzyła kapitan Energi Startu, a w odpowiedzi do siatki trafiła Katarzyna Kozimur. Mecz toczył się w szybkim tempie i w 4. minucie tablica wyników wskazywała 3:3. Od tego czasu między słupkami z dobrej strony prezentowała się Weronika Kordowiecka, która obroniła trzy rzuty miejscowych szczypiornistek. Świetne interwencje bramkarki pozwoliły jej koleżankom z pola na przeprowadzanie kontrataków. Dwa gole zdobyła Natalia Dmytrenko, jeden Wiktoria Kostuch i Sośnica odskoczyła na trzy trafienia. Podopieczne Magdaleny Stanulewicz dochodziły do sytuacji rzutowych, jednak zawodziła je skuteczność. Problemów z celnością nie miały za to przyjezdne i w 11. minucie tablica wyników wskazywała 4:9. Gdy na ławkę kar powędrowała Edyta Byzdra, gospodynie zabrały się za odrabianie strat. Skuteczna w ofensywie była Aleksandra Zych, rzut karny wykorzystała Klaudia Grabińska i o przerwę poprosił trener Michał Kubisztal. Gliwiczanki posłuchały rad swojego szkoleniowca i zaraz znów miały cztery bramki więcej od rywalek. Przyjezdne były skuteczniejsze w ataku i utrzymywały trzy-czterobramkowe prowadzenie. Gdy na tablicy wyników pojawiło się +5 dla Sośnicy, o przerwę poprosiła Magdalena Stanulewicz. Niestety po wznowieniu jej podopieczne nie były w stanie pokonać świetnie dysponowanej Weroniki Kordowieckiej i ich strata urosła do sześciu trafień (10:16). W końcu do siatki trafiła Aleksandra Zych, która potem zmniejszyła dystans do czterech goli. Praktycznie równo z syreną kończącą pierwszą część meczu celny rzut oddala jeszcze Katarzyna Kozimur i zespoły udały się na przerwę przy wyniku 13:18.
Na początku drugiej części meczu nie uświadczyliśmy zbyt wielu bramek, bo przez pięć minut padły zaledwie dwie i to obie z linii 7. metra. Gdy chwilę później gospodynie zanotowały dwie skuteczne akcje, na dalsze odrabianie strat nie chciał im pozwolić trener Sośnicy. Po wznowieniu gliwiczanki znów odskoczyły na cztery gole i w 40. minucie tablica wyników wskazywała 17:21. W dalszym ciągu w bramce bardzo dobrze spisywała się Weronika Kordowiecka. Gliwiczanki nie ustrzegły się jednak błędów, co nie omieszkały wykorzystać elblążanki. Jedną z kontr wykończyła Tatsiana Pahrabitskaya, a chwilę później ta sama skrzydłowa zmniejszyła straty miejscowych do dwóch goli i znów o przerwę poprosił Michał Kubisztal. Na niewiele się to zdało, dodatkowo między słupkami Startu uaktywniła się Weronika Godzina. W końcu gospodynie doprowadziły do wyrównania, w 54. minucie było 23:23. Ostatnie minuty meczu to zacięta walka, którą lepiej przetrwały miejscowe szczypiornistki. Gliwiczanki notowały straty, a gospodynie odskoczyły na dwie bramki i ostatecznie zwyciężyły 28:26.
Energa Start Elbląg – Sośnica Gliwice 28:26 (13:18)
Energa: Radojcić, Godzina – Zych 9, Grabińska 7, Pahrabitskaya 4, Tarczyluk 3, Wołoszyk 2, Chwojnicka 2, Wicik 1, Wiśniewska, Dworniczuk, Kubisova, Kuźmińka, Peplińska, Szczepanek, Szczepaniak.
Sośnica: Kordowiecka, Musakova, Kubisztal – Bancilon 7, Dmytrenko 5, Kostuch 5, Kozimur 3, Byzdra 2, Leśniak 1, Skubacz 1, Dorsz 1, Strózik 1, Łebko Guziewicz, Tukaj.