W środę czeka was bardzo trudne wyzwanie. Dzisiaj spotkacie się z bardzo dobrze spisującymi się w tym sezonie „Pszczółkami”.

–  Gniezno to bardzo ambitny przeciwnik, który w ostatnich dwóch sezonach pokazał, że bardzo pasuje do Superligi. Zresztą cały klub z Gniezna jest dobrze poukładany – juniorki, seniorki, zarząd, kibice. Emanuje z Gniezna spokój, jest tam bardzo fajna atmosfera. To klub, który bardzo rozsądnie działa. Podoba mi się.

W poprzedniej serii spotkań przegraliście na własnym parkiecie w dramatycznych okolicznościach ze Startem Elbląg (29:30).

– Do teraz nie ochłonąłem po tamtym meczu. Prowadziliśmy trzema bramkami, mieliśmy ostatni rzut na wyrównanie. Ciężko się podnieść po takiej porażce, ale idziemy dalej. Nie ma co patrzeć do tyłu, trzeba patrzeć do przodu. Teraz czeka na nas podobny przeciwnik jak Elbląg. Ciężki wyjazd, ciężki mecz, ale jeśli chcemy coś w Superlidze osiągnąć, musimy z każdym przeciwnikiem bić się jak równy z równym. Musimy znów punktować. Niezależnie czy grać będziemy z Gnieznem, Gliwicami czy Kaliszem. A najlepiej wygrać wszystkie mecze.

O wartości gnieźnieńskiej siódemki przemawiają powołania Katarzyny Cygan i Nikoli Głębockiej do szerokiej kadry na mistrzostwa Europy oraz Aleksandry Hypki na specjalistyczną konsultację bramkarek oraz obrotowych, a także udział wychowanki Ruchu, Żanety Lipok, w meczach kontrolnych kadry B.

– Drużyna z Gniezna ma dobry rzut z dystansu, bardzo fajne obie połówki – analizuje trener Vavra. – Jest to bardzo dobrze poukładany zespół. Cygan, Lipok grały przeciw nam w sparingu z  reprezentacją B i pokazały się z bardzo dobrej strony. Z całym szacunkiem dla nich – może nie mają jakiejś Top gwiazdy, ale są bardzo zgranym kolektywem dobrze grających dziewczyn. Będziemy musieli pokazać wszystko najlepsze na co nas stać, jeśli chcemy zdobyć jakieś punkty na parkiecie tej mocnej ekipy. 

Dwa zwycięstwa na początku rozkojarzyły pana podopieczne, które potem już nie punktowały?

– Już po pierwszym, wygranym meczu wiedziałem, że nie będzie nam łatwo w Superlidze. Mówiłem, że musimy mocno stąpać po ziemi. Wiemy jednak na czym polega problem. Myślę, że daliśmy radę to sobie w głowach poukładać. Zawodniczki bez trenera dadzą sobie radę, trener bez zawodniczek – nie. Dlatego mam nadzieję, że wszyscy będziemy się trzymać razem. Humory dopisują, jedziemy do Gniezna powalczyć o kolejne punkty. Mam nadzieję, że nie są to tylko moje marzenia, ale realne przesłanki, że będziemy tam w stanie coś ugrać. Jesteśmy dobrze przygotowani i nastawione na walkę.