Atmosferę wielkiego, sportowego święta czuć było na długo przed rozpoczęciem meczu. Kiedy trybuny się wypełniały, kiedy kibice schodzili do hali im. Ryszarda Matuszaka w Głogowie. I zaczęła się walka. Już po pięciu minutach Chrobry prowadził 3:1. Dalej budując przewagę. Minął kwadrans, głogowianie dorzucili kolejne bramki. A z drugiej strony boiska, świetnymi interwencjami, popisywał się Anton Dereviankin. W 16. minucie, po celnym rzucie Jakuba Orpika, było 12:6. Dowieźliśmy wysoką przewagę do przerwy, a z parkietu schodziliśmy przy stanie 18:13.

W drugiej połowie Górnik szukał swoich okazji, by odrobić straty. To rywalom udało się w 45. minucie, bo właśnie wtedy doprowadzili do wyrównania 22:22. Ostatni fragment spotkania był bardzo zacięty. W 55. minucie czerwoną kartkę obejrzał Wojciech Matuszak. Na minutę przed końcem kibice wstali z miejsc – Wojciech Styrcz wykorzystał karnego, trybuny oszalały. Na tablicy było 31:29 i oni nie mieli już obaw, ani też wątpliwości, o to kto wygra. Skończyło się wynikiem 32:30. Ten weekend upłynie nam naprawdę w cudownych humorach.

KGHM Chrobry Głogów – Górnik Zabrze 32:30 (18:13)
KGHM Chrobry: Stachera, Dereviankin – Grabowski, Strelnikov, Zieniewicz 2, Kosznik 2, Orpik 2, Jamioł 1, Dadej 1, Adamski 3, Matuszak 2, Styrcz 6, Mosiołek 2, Paterek 11, Hajnos, Skiba
Górnik: Ligarzewski, Wyszomirski – Szyszko 6, Racotea 3, Wisiński, Morkovsky 5, Krępa, Artemenko, Cherkashchenko, Krawczyk, Ivanovic 2, Bogacz 2, Minotskyi 9, Komarzewski, Ilchenko 3, Wąsowski