Przed meczem wskazanie faworyta jest niezmiernie proste, przecież czerwono-czarni podejmować będą Orlen Wisłę Płock – aktualnego mistrza Polski, a także uczestnika elitarnej Ligi Mistrzów. W obecnym sezonie podopieczni trenera Xaviera Sabate rozegrali 8 spotkań, z czego wszystkie zakończyły się wygraną Nafciarzy. Swą zwycięską serię rozpoczęli od PGE Wybrzeża Gdańsk – 19:23, po czym wygrywali również z Chrobrym Głogów – 35:14, ReBud KPR Ostrovią Ostrów Wlkp. – 30:23, Górnikiem Zabrze – 20:27, Azotami Puławy – 40:31, Industrią Kielce – 29:25, Zepterem KPR Legionowo – 26:33 oraz Corotop Gwardią Opole – 22:33. 

Kwidzynianie na pewno będą chcieli przeciwstawić się rozpędzonemu rywalowi, jednak będzie to niezmiernie trudne zadanie. Tym bardziej, że na własnym terenie Energa MMTS wygrała zaledwie raz i to dopiero po serii rzutów karnych, pokonując w ostatniej serii zespól Ostrovii Ostrów Wlkp. Jak zatem będzie w starciu z Nafciarzami?

-Nie występujemy w tym meczu w roli faworyta, ale do każdego spotkania staramy się podchodzić w taki sposób, aby wyciągnąć z niego jak najwięcej. Chcemy też przetrenować parę rzeczy. Jeśli wyjdą one w starciu z takim przeciwnikiem to dlaczego nie może się to udać na reszcie zespołów ligowych – mówi Patryk Grzenkowicz, skrzydłowy Energii MMTS Kwidzyn.

-Na pewno młodzi będą przeżywać to spotkanie, bo będą grali z bardzo mocnym zespołem, grającym na co dzień w Lidze Mistrzów. Będą jednak chcieli zagrać jak najlepiej i dobrze zaprezentować się w starciu z mistrzem Polski – dodaje Łukasz Zakreta, bramkarz i kapitan kwidzyńskiego zespołu.

Przypomnijmy, że w ubiegłym sezonie dwukrotnie górą byli płocczanie, którzy najpierw wygrali w Kwidzynie 15:34, po czym w rewanżu triumfowali również we własnej hali – 44:22. Jak będzie tym razem przekonamy się już 2 listopada.