Z przywołanymi we wstępie mistrzostwami znakomite wspomnienia ma pięciu zawodników, którzy w niedzielę wybiegną na boisko w Hali Legionów. To Chorwaci Igor Karacić, Leon Susnja i Lovro Mihić oraz Francuzi Benoit Kounkoud i Dylan Nahi. Pierwsi trzej mundial zakończyli ze srebrnymi medalami, a dwaj ostatni z brązowymi. Ale to nie wszyscy gracze, którzy mają w dorobku medale mistrzostw świata i którzy w niedzielę wystąpią w rywalizacji Industrii z Wisłą. W szeregach kieleckiego zespołu oprócz wspomnianego już Karacicia, Kounkouda i Nahiego, na podium mistrzostw świata stawali Alex Dujshebaev, Daniel Dujshebaev i Jorge Maqueda. W gronie płockich medalistów oprócz Susnji i Mihicia są jeszcze Mirko Alilović, Przemysław Krajewski, Miha Zarabec, Luka Stepancić, Abel Serdio i Michał Daszek, którego zabraknie jednak w niedzielnym spotkaniu ze względu na uraz barku.

Daszek nie będzie zresztą jedynym nieobecnym w hicie. W składzie Wisły z pewnością zabraknie również Kiryła Samoiły – bohater jednego z finałów z poprzedniego sezonu leczy uraz ścięgna Achillesa – a pod znakiem zapytania stoi gra nieobecnych w ostatnich tygodniach Zoltana Szity i Mitji Janca oraz Viktora Gisliego Hallgrimssona, którego zabrakło w środowym meczu mistrzów Polski z Dinamem w Lidze Mistrzów.

Sporo nieobecnych jest też w szeregach Industrii. Choć do gry po długiej przerwie wrócili Szymon Sićko i Hassan Kaddah, to z kadry kielczan wypadli Arkadiusz Moryto (uraz barku) i Klemen Ferlin (kontuzja kolana), a pod znakiem zapytania stoi występ Karacicia, który w końcówce środowego spotkania z Nantes doznał urazu stawu skokowego.

Obie ekipy mają za sobą po sześć spotkań w 2025 roku. Zarówno Industria, jak i Wisła zgodnie wygrały oba spotkania w ORLEN Superlidze (Kielce z Corotop Gwardią Opole 44:31 i Zepter KPR Legionowo 32:23, a Płock z Azotami-Puławy 34:20 i Zagłębiem Lubin 35:13) oraz ćwierćfinałowe mecze ORLEN Pucharu Polski (Industria pokonała Corotop Gwardię Opole 43:28, a Wisła PGE Wybrzeże Gdańsk 36:22). 

Ze zmiennym szczęściem obie drużyny radziły sobie natomiast w Lidze Mistrzów. Fantastyczną serię w tych rozgrywkach notuje Wisła, która wygrała wszystkie trzy rozegrane w 2025 roku mecze – i to z wyżej notowanymi rywalami. Mistrzowie Polski najpierw sensacyjnie zwyciężyli w Paryżu z PSG (31:28), następnie niespodziewanie pokonali we własnych progach Füchse Berlin (32:27), a w środę wydarli zwycięstwo w Bukareszcie, pokonując Dinamo 27:26 za sprawą trafienia Leona Susnji na trzy sekundy przed końcem gry. Formą w tych meczach imponował zwłaszcza Tomas Piroch, który rzucił aż 24 gole. W wysokiej dyspozycji są też Gergo Fazekas czy Przemysław Krajewski, który w meczu z Dinamem zdobył siedem bramek.

Industria z kolei rywalizację w Lidze Mistrzów w tym roku rozpoczęła od domowej porażki z SC Magdeburg (25:29), za którą przyszła wyjazdowa przegrana z broniącą tytułu Barceloną (28:30). Wydawało się, że złą passę wicemistrzowie kraju przełamią w środę w domowym starciu z HBC Nantes, ale w samej końcówce wypuścili z rąk wygraną i mecz zakończył się remisem 28:28, przez co o losach ich awansu do fazy play-off zadecyduje przyszłotygodniowy mecz w Zagrzebiu. W nim kielczanie z pewnością polegać będą na dyspozycji Dylana Nahiego, który przeciwko Nantes zdobył osiem goli, a i w całym 2025 roku trzyma wysoką formę. Z dobrej strony w środowym starciu pokazał się też 21-letni Bekir Cordalija, który przed startem sezonu dołączył do zespołu.

Zanim jednak Industria Kielce zagra o awans do kolejnej fazy Ligi Mistrzów, przyjdzie im podjąć ORLEN Wisłę Płock, z którą nie notuje zbyt dobrych wyników w ostatnich miesiącach. Dość powiedzieć, że Nafciarze rozstrzygnęli na swą korzyść aż dziewięć z 11 ostatnich starć obu drużyn. To sprawiło, że po latach dominacji ekipy z Kielc, to Wisła zasiadła na krajowym tronie, w 2024 roku zgarniając wszystkie trzy trofea: mistrzostwo Polski (pierwsze od 2011 roku), ORLEN Puchar Polski (trzeci z rzędu) i historyczny pierwszy Superpuchar Polski. Industria nie wygrała żadnego z pięciu ostatnich meczów obu zespołów, poprzedni raz pokonując Wisłę pod koniec marca 2024 (34:29).

Wisła swoją dominację potwierdziła zresztą jesienią, w połowie października wygrywając 29:25 po emocjonujących zawodach w pierwszym starciu obu drużyn w ORLEN Superlidze w tym sezonie. W niedzielę pora na drugą odsłonę ligowej rywalizacji, której stawką – wszystko na to wskazuje – będzie 1. miejsce w sezonie zasadniczym i przewaga własnego boiska w fazie play-off. 

Początek spotkania o godz. 12:30. Transmisja w Polsat Sport 1. Start przedmeczowego studia już o godz. 11:50.