Informacje prasowe
Opole bierze komplet. Corotop Gwardia Opole pewnie zdobywa w Kwidzynie 3 punkty.
Wszystko wskazywało na to, że w Kwidzynie obejrzymy wyrównane starcie. Tak było – do 24 minuty, później Goście konsekwentnie zaczęli odskakiwać zespołowi Energi MMTS-u Kwidzyn. Podopieczni Bartłomieja Jaszki wciąż bez punktów w domowych meczach ORLEN Superligi w sezonie 2024/25.
Zdobywanie bramek w tym meczu otworzył zespół Gości, który za sprawą Admira Pelidiji zdobył pierwszego gola w meczu. Na to trafienie błyskawicznie odpowiedzieli Gospodarze, wyrównując wynik meczu. Podstawowy obrońca Kwidzynian – Wiktor Jankowski, już w 3 minucie meczu dostał pierwszą dwuminutową karę, jednak Opolanie nie wykorzystali gry w przewadze, rzucając jedną bramkę – tyle samo tracąc.
Bardzo dobrze w mecz wszedł bramkarz Energi MMTS-u Kwidzyn – Jakub Matlęga, który zdawał się rozkręcać z każdą kolejną interwencją. Kolejne minuty stały pod znakiem nieskuteczności Opolan, którzy nie mogli przebić się przez szczelną obronę Gospodarzy jak i dobrze dysponowanego bramkarza, marnując przy okazji kolejne rzuty karne. Omylni w ataku stali się również Gospodarze, którzy pomimo okazji nie potrafili powiększyć 3 bramkowej przewagi, z czego skorzystali przyjezdni z Opola. Po serii błędów Kwidzynian i po golach Jędraszczyka, Goście doprowadzili do remisu 6:6.
W 20 minucie meczu – po bramce Hryniewicza, Corotop Gwardia Opole dopięła swego i wyszła na prowadzenie. Mylili się jedni i drudzy, zdobywając bramki łeb w łeb. Gospodarzy przy życiu trzymał Matlęga, który bronił na wysokiej skuteczności również z szóstego metra. Gospodarze zaczęli gubić się w akcjach ofensywnych na potęgę, dzięki czemu połowa zakończyła się wynikiem 9:14 na korzyść gości. Wynik był w pełni zasłużony, biorąc pod uwagę, że ostatnią bramkę gospodarze zdobyli w 24 minucie – tracąc przez ten czas 4.
Druga połowa rozpoczęła się niemal identycznie jak cały mecz – obrony Jakuba Matlęgi i bramki Jovana Milićevića. Błędy w ataku Opola mnożyły się, jednak gospodarze nie potrafili zmniejszać strat. Z drugiej linii mylił się Milićević, z szóstego metra sposobu na Jakuba Ałaja nie mogli znaleźć również z 6 metra Landzwojczak czy Grzenkowicz. Wykorzystał to skrzydłowy Opolan, Marek Hryniewicz, dzięki czemu Gwardia utrzymywała 5 bramek przewagi – powiększajac ją do 6 trafień za sprawą Piotra Jędraszczyka, który bez większego problemu przedzierał się przez środek Kwidzyńskiej defensywy. Gra Kwidzynian się nie kleiła, czego nie można powiedzieć o Gościach, którzy punktowali raz za razem przy pomocy świetnie dysponowanego Jakuba Ałaja na lini bramkowej. Bartłomiej Jaszka – Trener Gospodarzy w 38 minucie zdecydował się wziąć czas. Czy pomogło? Nie.
Świetnie broniąca i będąca skuteczna w Ataku Gwardia odskakiwała na kolejne trafienia – w 41 minucie było już 13:21 dla Corotop Gwardii Opole. Wtedy nieco entuzjazmu w kibiców wlali zawodnicy Gospodarzy, trafiając do siatki rywali cztery razy z rzędu z dużą pomocą Matlęgi w bramce. Przez ostatnie 10 minut Gwardziści kontrolowali wynik meczu, wygrywając w Kwidzynie 24:31.
Energa MMTS Kwidzyn – Corotop Gwardia Opole 24:31 (9:14)
Corotop Gwardia Opole: Ałaj, Malcher – Jędraszczyk 6, Wrzesiński 3, Wojdan 1, Łangowski 3, Zawadzki, Hryniewicz 5, Widomski 5, Stempin, Luksa 2, Milewski, Wandzel 3, Pelidija 2, Jendryca 1, Kamiński.
Rzuty karne: 0 bramek/ 2 rzuty
Kary: 12 minut (Wrzesiński, Wojdan, Luksa, Milewski, Pelidija, Kamiński)
Energa MMTS: Zakreta, Matlęga – Grzenkowicz 5, Bekisz 6, Milicević 2, Welcz, Potoczny, Pilitowski M. 1, Kosmala 2, Malczak 1, Landzwojczak 2, Pilitowski K. 4, Chałupka, Jankowski, Czarnecki 1.
Rzuty karne: 3 bramki/ 5 rzutów
Kary: 8 minut (Bekisz, Landzwojczak, Jankowski x2)