Spotkanie od początku było intensywne. Już w pierwszych minutach arbiter ukarał jedynie żółtą kartką Nejca Zmavca za ostry faul, co wywołało sporo emocji. Gospodarze szybko jednak przeszli do konkretów – skutecznie broniący Kornel Poźniak i celne rzuty Mikołaja Czaplińskiego (łącznie aż 11 bramek) pozwoliły PGE Wybrzeżu zbudować wyraźną przewagę (9:4 w 11. minucie).

Opolanie jednak nie zamierzali odpuszczać. Bramki Andrzeja Witomskiego i Oliwiera Kamińskiego sprawiły, że przewaga gdańszczan zmalała do jednego gola (13:12). W końcówce pierwszej połowy podopieczni Patryka Rombla odzyskali jednak inicjatywę – trafienia Papiny i Protsiuka dały cztery bramki zapasu na przerwę (16:12).

Druga część meczu rozpoczęła się od kontaktowych bramek Gwardii. Opolanie zmniejszyli straty, a drugie wykluczenie Nejca Zmavca postawiło gospodarzy w trudnej sytuacji. Gdy Piotr Jędraszczyk trafił na 21:20, trener Rombel poprosił o czas. Chwilę później Zmavc otrzymał trzecią karę i musiał opuścić boisko.

Mimo to to PGE Wybrzeże znów złapało rytm. Dzięki skuteczności Niedzielenki i kolejnej kapitalnej serii interwencji Kornela Poźniaka gospodarze zaczęli budować przewagę. W końcówce znów błyszczał Czapliński, który najpierw odebrał piłkę w obronie, a chwilę później wykończył kontrę, podnosząc wynik na 28:22. Gwardia nie zdołała już odpowiedzieć.

Mecz miał również wyjątkowy, sentymentalny wymiar. Dla Piotra Papaja, który spędził w gdańskim klubie 12 lat, była to ostatnia domowa potyczka w barwach Wybrzeża. Oprócz niego z zespołem żegnają się także Patryk Niedzielenko i Mateusz Góralski.

Gdańszczanie zwyciężyli 29:23 i w walce o 5. miejsce zmierzą się ze zwycięzcą niedzielnego spotkania KGHM Chrobry Głogów – Energa MKS Kalisz. Corotop Gwardia Opole zagra o lokatę siódmą.