To było widowisko najwyższych lotów. Gospodarze przystąpili do spotkania w dużym osłabieniu – w protokole meczowych wpisanych zostało 13. zawodników, więc trenerzy nie mieli zbyt wielkich szans, aby rotować składem. Pierwsze kilkanaście minut to bardzo wyrównana gra, nie odpuszczała żadna ze stron i widowisko rozkręcało się z każdą bramką. Głogowianie, po 30. minutach gry okazali się lepsi o dwa trafienia, ale najlepsze było dopiero przed nami.
Zaraz po gwizdku trafił Jamioł, karnego nie wykorzystał Artemenko i gospodarze wyprowadzili trzy szybkie ciosy. Dwa razy trafił Styrcz, raz Paterek i zrobiło się 18:12. Chrobry poczuł krew. Głogowianie świetnie bronili, klasę pokazał Stachera i górnicy mieli spore problemy w grze ofensywnej. Głogowski walec zatrzymał się na chwilę około 43. minuty i zabrzanie zniwelowali stratę do dwóch bramek. Ale kiedy głogowianie wrócili na swoje tory goście nie mieli zbyt wiele do powiedzenia. Ostatecznie KGHM Chrobry wygrał 5. bramkami i choć tutaj różnica bramek nie ma większego znaczenia, to z pewnością nastraja optymistycznie przed rewanżem, który za tydzień w Zabrzu. Z takim wynikiem święta z pewnością będą wesołe!

KGHM Chrobry Głogów – Górnik Zabrze 29:24 (14:12)
KGHM Chrobry: Stachera, Dereviankin – Grabowski 1, Strelnikov, Kosznik, Orpik, Jamioł 3, Adamski 2, Matuszak 4, Styrcz 5, Mosiołek 4, Paterek 9, Skiba 1
Górnik: Ligarzewski, Wyszomirski – Szyszko 4, Pinda, Racotea 2, Morkovsky 4, Krępa 2, Artemenko 5, Krawczyk, Działakiewicz 3, Minotskyi 1, Komarzewski 2, Wąsowski 1