Wicemistrzowie Polski nie dali szans beniaminkowi z Wrocławia w starciu 10. serii.

Od początku spotkania mecz rozgrywany był pod dyktando kielczan. W 4 minucie po trafieniu Szymona Wiadernego było już 0:3. W odpowiedzi pierwszą bramkę dla gospodarzy zdobył Konrad Cegłowski. Mimo twardej grze w obronie, błędy w ataku WKS-u bezlitośnie wykorzystywali goście. Kilka bardzo szybkich bramek z kontrataku pozwoliło ekipie z Kielc zbudować znaczącą przewagę. Końcówka pierwszej odsłony to popis Arkadiusza Moryto i Arcioma Karaleka. Do szatni zespoły schodziły przy rezultacie 6:14.

Druga połowa nabrała jeszcze większych obrotów. Bardzo licznie zgromadzeni kibice oglądali rozpędzonych wicemistrzów Polski i dzielnie walczący WKS. Świetna atmosfera w duchu fair-play udzieliła się wszystkim. Mecz mimo wysokiej intensywności nie był meczem brutalnym, a co za tym idzie mógł podobać się widowni w hali Orbita. Przyjezdni do końca spotkania dominowali i nie pozostawili złudzeń wracającemu po ośmiu latach do Superligi Śląskowi. Mecz zakończył się wynikiem 18:35. Po końcowym gwizdku zawodnicy obu drużyn pozostali na parkiecie do dyspozycji kibiców, dodatko fani szczypiorniaka mogli liczyć na upominki od Industrii Kielce. Tak powinna wyglądać współpraca między klubami – razem dla dobra kibiców i całej dyscypliny! 

MVP: Miłosz Wałach

WKS Śląsk Wrocław – Industria Kielce 18:35 (6:14)

WKS Śląsk Wrocław: Małecki, Młoczyński – Kornecki 2, Granowski 1, Cegłowski 5, Jankowski, Gądek 3, Salacz 2, Ramiączek 1, Wielgucki 1, Famulski, Przybylski 2, Kołodziejczyk, Burtan 1.

Trener: Bartłomiej Koprowski

Kary: 12 minut 

Karne: 2/2

Industria Kielce: Wałach, Mestric – Osuch 2, Olejniczak 3, Wiaderny 5, Kounkoud 3, Karacic 1, Moryto 8, Dujshebaev 2, Surgiel 2, Gębala 2, Karalek 3, Rogulski 2, Monar 2.

Trener: Talant Dujshebaev 

Kary: 8 minut

Karne: 2/3