Informacje prasowe
Zabrze za mocne dla Gwardii. Zacięty bój w Stegu Arenie kończy rundę zasadniczą!
W ostatnim meczu rundy zasadniczej ORLEN Superligi Corotop Gwardia Opole musiała uznać wyższość Górnika Zabrze. Spotkanie, które miało wpływ na ostateczny układ dolnej części tabeli przed fazą play-off, przyniosło wiele emocji, zwrotów akcji i sportowej walki. Mimo ambitnej postawy opolan, to goście ze Śląska odnieśli zwycięstwo 35:29.

Mecz 26. serii ORLEN Superligi pomiędzy Corotop Gwardią Opole a Górnikiem Zabrze był jednym z najciekawszych starć końcówki rundy zasadniczej. Obie drużyny przystąpiły do spotkania w dobrej formie i ze świadomością, że wynik może mieć duży wpływ na dalszy układ par play-off.
Spotkanie od samego początku nabrało intensywnego tempa. Już pierwsza akcja zakończyła się celnym trafieniem Admira Pelidiji, ale rywale szybko odpowiedzieli. W kolejnych minutach kibice w Stegu Arenie mogli oglądać pokaz bramkarskich umiejętności – Jakub Ałaj i Bartosz Ligarzewski kilkukrotnie ratowali swoje drużyny, a mimo tego Gwardia po pięciu minutach prowadziła 3:1. Szybko jednak do głosu doszedł Górnik, a mecz wyrównał się, przybierając formę walki „bramka za bramkę”.
Warto odnotować powrót do gry Kacpra Aksamita, który po raz pierwszy w tym sezonie wpisał się na listę strzelców w rozgrywkach Superligi. Niestety, mecz nie oszczędził Piotra Jędraszczyka, który musiał opuścić boisko po bolesnym starciu. Gdy Zabrze objęło prowadzenie 11:10 w 20. minucie, trener Bartosz Jurecki natychmiast zareagował, prosząc o czas. Chwilę później, po brutalnym faulu na Antonim Łangowskim, czerwoną kartkę obejrzał Dan Racotea, jednak mimo licznych osłabień to goście schodzili na przerwę z prowadzeniem 17:15.
Po zmianie stron Zabrze mocno rozpoczęło – dwie szybkie bramki i błędy Gwardii pozwoliły im wypracować czterobramkowe prowadzenie. Między słupkami zameldował się Adam Malcher, który jeszcze w pierwszych pięciu minutach drugiej połowy zanotował trzy ważne interwencje, dając drużynie impuls do walki. Mimo jego wysiłków, przewaga gości utrzymywała się – Zabrze prowadziło 26:22, a trener Miszka po chwili również musiał sięgnąć po czas.
Opolanie nie złożyli broni – bramka Fabiana Sosny, kolejne świetne parady Malchera i ambitna gra w obronie pozwoliły odrobić część strat. Gdy Zabrze popełniło błąd zmiany w końcówce i grało w osłabieniu, wydawało się, że Gwardia może jeszcze wrócić do gry. Jednak końcówka należała do gości, którzy wykazali się większym opanowaniem i skutecznością. Ostatecznie Górnik Zabrze wygrał 35:29, kończąc rundę zasadniczą mocnym akcentem.
Gwardzistom pozostało przygotowanie się do fazy play-off, w której z pewnością będą chcieli powalczyć o coś więcej niż tylko dobre wrażenie. Mecz z Zabrzem, choć przegrany, pokazał wiele pozytywów, które mogą zaprocentować w kluczowych momentach sezonu.
COROTOP GWARDIA OPOLE – Malcher, Ałaj – Jędraszczyk 6, Widomski 4, Łangowski 4, Wojdan 4, Pelidija 4, Kamiński 3, Sosna 2, Aksamit 1, Milewski 1, Wandzel 1, Wrzesiński, Luksa, Stempin
Kary: 10min.
Karne: 0/0
Czerwona kartka: Admir Pelidija
Górnik Zabrze – Ligarzewski – Krępa 7, Morkovsky 6, Artemenko 6, Szyszko 5, Minotskyi 4, Działakiewicz 3, Krawczyk 2, Recotea 1, Wąsowski 1, Wisiński, Pinda, Pluczyk, Bogacz
Kary: 12min.
Karne: 2/2
Czerwona kartka: Dan-Emil Recotea
MVP meczu: Kacper Ligarzewski