Zdecydowanym faworytem potyczki pomiędzy EKS Start Elbląg a KGHM MKS Zagłębie Lubin był zespół przyjezdny. Dla obu zespołów był to pierwszy w tym roku mecz o ligowe punkty.

Mecz rozpoczął się od błędów po obu stronach, a pierwszy gol padł w 3. minucie. Chwilę później na ławkę kar powędrowała Klaudia Grabińska i rywalki zdobyły kolejną bramkę. Przyjezdne wykorzystywały swoje szanse i w 9. minucie prowadziły 4:0. W końcu defensywę Miedziowych pokonała Paulina Stapurewicz, jednak na drugie trafienie gospodyń musieliśmy czekać kolejne trzy minuty. W tym czasie Zagłębie podwyższyło prowadzenie do siedmiu trafień. Elblążanki oddawały niecelne rzuty albo na ich drodze stawała Monika Maliczkiewicz. W 17. minucie, przy stanie 2:11, o przerwę poprosił trener Startu Roman Mont. Kilka kolejnych akcji nie zostało sfinalizowane zdobyciem bramki, by w końcu w 21. minucie do siatki trafiła Tatsiana Pahrabitskaya. Gdy gospodynie dołożyły kolejne dwie bramki, tym razem na rozmowę swoje zawodniczki zaprosiła Bożena Karkut. Od tego czasu gra się wyrównała, a przewaga Miedziowych wahała się w okolicach sześciu goli i taką też różnicą zakończyła się pierwsza połowa meczu (9:15).

Pierwsze trafienie po zmianie stron padło z rąk Moniky Bancilon. W odpowiedzi do siatki dwukrotnie trafiła Patricia Matieli, a na ośmiobramkowe prowadzenie swój zespół wyprowadziła Daria Michalak. Miedziowe grały bardzo skutecznie w ataku, praktycznie każda ich akcja kończyła się zdobyciem gola, elblążanki natomiast nie był tak skuteczne w ataku. W 38. minucie przyjezdne prowadziły 23:12. Dobrze między słupkami spisywała się Barbara Zima, a od 44. minuty parkiet należał do zawodniczek Zagłębia, które rzuciły pięć bramek z rzędu, odskakując już na siedemnaście goli. Elblążankom pozostała walka o skorygowanie wyniku i w ostatnich minutach regularnie trafiały do siatki. Kilka piłek odbiła Małgorzata Ciąćka i udało się odrobić niewielką część strat. Mecz zakończył się wynikiem 22:35.

Weronika Weber – Byłyśmy przygotowane na to, że z Zagłębiem gra się ciężko, bo jest to w końcu mistrz Polski. Mogłyśmy jednak powalczyć i wynik byłby lepszy. Po analizie video dowiemy się czego zabrakło. Zagłębie zagrało twardo w obronie, uniemożliwiło nam oddawanie łatwych bramek. My popełniałyśmy błędy.

Karolina Jureńczyk – Możemy być zadowolone z wyniku, spełniłyśmy wszystkie zadania. Jesteśmy zadowolone z obrony, nad tym mocno się skupiłyśmy, bo to podsawa. Skuteczność też była na naszą korzyść. Było sporo kontr, na tym staramy się bazować naszą grę, bo to są trochę łatwiejsze bramki.

EKS Start Elbląg – KGHM MKS Zagłębie Lubin 22:35 (9:15)

Start: Radojcić, Ciąćka – Bancilon 5, Pahrabitskaya 4, Stapurewicz 3, Macedo 3, Weber 3, Wołoszyk 1, Kuźmińska 1, Tarczyluk 1, Grabińska 1, Owczarek, Głębocka, Stefańska.

Zagłębie: Maliczkiewicz, Zima – Matieli 6, Michalak 5, Kochaniak-Sala 4, Górna 4, Milojevic 4, Bujnochova 3, Szarkova 3, Przywara 2, Jureńczyk 2, Drabik 2, Zych, Pańkowska.