Zarząd lubelskiego klubu już pracuje nad sezonem 2024/2025. W ekipie 22-krotnych mistrzyń Polski z Lublina ponownie zagra Aleksandra Rosiak.

Etatowa rozgrywająca reprezentacji Polski trafiła do biało-zielonych latem 2016 roku. W ciągu pięciu lat zdobyła z zespołem z Lublina trzy mistrzostwa Polski. W 2018 roku triumfowała z lubelskim MKS-em w międzynarodowym EHF Challenge Cup. W sezonie 2020/2021 była najskuteczniejszą zawodniczką swojego zespołu, dla którego zdobyła 109 goli w 27 spotkaniach ligowych. Po zakończeniu kampanii przeniosła się do francuskiego ESBF Besancon. – Lublinowi i kibicom oczywiście nie mówię „do widzenia”, a „do zobaczenia” – mówiła wówczas zawodniczka i słowa dotrzymała.

Po sezonie we wschodniej Francji Aleksandra Rosiak przeniosła się do RK Krim Mercator ze słoweńskiej Ljubljany. Obecnie rozgrywa tam drugi sezon i pewnie kroczy po kolejny tytuł. W słoweńskich rozgrywkach ligowych i pucharowych Rosiak rozegrała do tej pory 30 spotkań. W ich ramach zdobyła 87 goli. Kolejnych 60 trafień dołożyła w trakcie minionego i obecnego sezonu EHF Champions League. Warto dodać, że jest także niezwykle ważną postacią w reprezentacji Polski, w której zadebiutowała w 2016 roku. To właśnie popularna „Rosi” zdobyła historyczną bramkę nr 25 000 dla biało-czerwonych. Dokonała tego wyczynu podczas meczu z kadrą Islandii podczas minionych Mistrzostw Świata.

– Jestem w kontakcie z Zarządem MKS od dłuższego czasu i cieszę się, że doszliśmy do porozumienia. Wracam. Grałam tu przez pięć lat, uwielbiam to miasto, tych kibiców i chcę kontynuować swoją karierę właśnie tu. Zebrałam międzynarodowe doświadczenie i czuję, że to właściwy czas, by wrócić do Polski. Chcę pomóc wrócić drużynie na należne jej miejsce. Obserwuję poczynania obecnego zespołu biało-zielonych i widzę, że jest w nim potencjał. W przyszłym sezonie chcę do niego dołączyć i zdobyć tytuł. Trzymam oczywiście kciuki, by Lublin świętował mistrzostwo już w tym sezonie – mówi Aleksandra Rosiak.

– Muszę przyznać, że 90% roboty przy moim transferze wykonał Prezes Tomasz Lewtak. Zrozumiał warunki, na jakich chcę wrócić do Polski i bardzo mu za to dziękuję. Gdyby nie on, to ten powrót nie udałby się tak szybko. Za te sprawne i skuteczne działania należą mu się oklaski. Niezwykle istotna jest też osoba Edyty Majdzińskiej. Słyszałam o niej dużo dobrych rzeczy i cieszę się, że będę miała okazję, by się sama przekonać o tym, jaką jest trenerką. Miałam już przyjemność się z nią spotkać i porozmawiać na temat jej strategii związanej z moim powrotem. Pierwsze wrażenie odniosłam bardzo pozytywne. Jej plany na przyszłość także zachęciły mnie do tego, by wrócić – przyznaje zawodniczka.

– Zależało nam na sfinalizowaniu transferu Aleksandry Rosiak do MKS od sezonu 2024/25 już na tym etapie trwającej kampanii i cieszę się, że wszystko poszło zgodnie z planem. Dołącza do nas jeden z filarów reprezentacji Polski z bezcennym dla nas doświadczeniem na parkietach Ligi Mistrzyń. Ten ruch definiuje to, w którym kierunku będziemy szli dalej na rynku transferowym i z których potencjalnych opcji będziemy chcieli skorzystać – wyjaśnia Prezes Zarządu MKS Lublin S.A., Tomasz Lewtak. – Przede wszystkim jestem zadowolony z przebiegu rozmów, w których nacisk położony był na dalszy rozwój Aleksandry, co bez wątpienia umożliwi osoba Pani Trener Edyty Majdzińskiej i jej sztab oraz rozwijające się zaplecze Klubu, nad którym stale pracujemy. W mojej ocenie to wszystko, w połączeniu z miastem Lublin, które jest przyjaznym miejscem do codziennego funkcjonowania, daje przepustkę do rozmów z najlepszymi zawodniczkami. Zawodniczkami świadomymi istoty samorozwoju i potrzeby posiadania przez klub zaplecza na wysokim poziomie – dodaje.

26-letnia szczypiornistka podpisała z lubelskim klubem umowę obowiązującą do końca sezonu 2026/2027. Rozgrywająca ma jasno sprecyzowane plany i cele. Wierzymy, że jej powrót pomoże zespołowi w powrocie na ligowy szczyt. – Nie wracam do Polski, by walczyć o drugie, trzecie miejsce. Chcę, by złoto na dobre wróciło do Lublina. Wierzę, że stworzymy tu bardzo mocną ekipę. Myślę, że podjęłam dobrą decyzję – kończy Aleksandra Rosiak.