Kobierki dołączyły do rywalizacji w ORLEN Pucharze Polski na etapie ćwierćfinałów, gdzie pokonały Młyny Stoisław Koszalin 30-19. Ich najbliższe rywalki wyeliminowały za to MKS FunFloor Lublin, z którym wygrały 27-26. Zwycięzca środowego starcia zyska prawo gry w finale rozgrywek, gdzie czeka już MKS Zagłębie Lubin. W ubiegłym roku podopieczne Edyty Majdzińskiej pokonały Miedziowe 23-21, sięgając po historyczne trofeum.

– Nie tylko kibice, ale także my i zarząd klubu chcemy obronić tytuł. Nie będziemy ukrywać, że to bardzo trudne, ale nie niewykonalne zadanie. Już w zeszłym sezonie udowodniłyśmy, że w sporcie wszystko jest możliwe. Nasza droga po puchar w zeszłym sezonie też nie była prosta, dlatego dopóki piłka jest w grze, będziemy o to walczyć. Liczę na to, że uda nam się powtórzyć sukces – mówi Zuzanna Ważna, obrotowa KPR-u.

Przed kobierzyczankami jednak bardzo trudne zdanie. JKS to we własnej hali niezwykle mocny przeciwnik, a ostatnie spotkanie pomiędzy zespołami w Jarosławiu zakończyło się wygraną gospodyń 31-27.

– Nie mogę powiedzieć, że jestem pewna, że uda nam się wygrać w Jarosławiu. Mam obawy, bo od dwóch lat nie możemy tam zwyciężyć w regulaminowym czasie gry. Mamy jeszcze dwa wyjazdy do Jarosławia i to bardzo ważne, bo nie możemy się potknąć w żadnym z nich. Statystyka mówi, że będzie trudno, ale umówmy się, że nie jest to niemożliwe – dodaje Małgorzata Buklarewicz.

Kobierki są obecnie w ligowe stawce trzecie. Do wiceliderek, MKS-u FunFloor Lublin tracą dwa punkty. W miniony weekend podopieczne Edyty Majdzińskiej nieco utrudniły sobie drogę do srebrnego medalu, przegrywając w Piotrkowie Trybunalkim z tamtejszą Piotrcovią 26-27.

– Trzydzieści minut supergrania, w drugiej połowie nie jestem w stanie odpowiedzieć, co się stało. Miałyśmy nieskuteczne sytuacje rzutowe z linii sześciu metrów i dwa rzuty karne. Bardzo rzadko to się zdarza mojemu zespołowi, ale się dzisiaj zdarzyło. Wkradł się chaos i brak koncentracji. Skomplikowałyśmy sobie bardzo sytuację, mam nadzieję, że szybko wyciągniemy z tego wnioski. Ten mecz nas bardzo dużo kosztował. Walczymy dalej – podsumowała to starcie trenerka Kobierek.

Jarosławianki to na ten moment piąta siła PGNiG Superligi kobiet z aspiracjami na poprawienie tego rezultatu. W poprzedniej serii meczów zawodniczki prowadzone przez Michała Kubisztala uległy MKS-owi FunFloor Lublin 25-31 i od wspomnianej wcześniej Piotrcovii dzieli je sześć oczek.

Bilans spotkań z tego sezonu przemawia na korzyść Kobierek. W pierwszej rundzie wygrały we własnej hali 29-25. W rewanżu lepsze były jarosławianki, które zwyciężyły przed swoimi kibicami 31-27. Starcie z początku kwietnia zakończyło się wynikiem 30-29 dla KPR-u.

– Prezentujemy podobny poziom, w naszym przypadku jest on po prostu bardziej równy w przekroju całego sezonu i dlatego jesteśmy, gdzie jesteśmy. To nas dzieli. Zespół JKS-u składa się z ciekawych zawodniczek. Sport rządzi się prawami dnia, formy i nie możemy sobie też z góry narzucić, że skoro gramy na wyjeździe to nie mamy szans na awans. Wspominałyśmy z dziewczynami niedawno, że w zeszłym roku też cudem wygrałyśmy ten puchar, bo droga do tego była bardzo wyboista i wymagająca, ale skoro zrobiłyśmy to już raz, to czemu tego nie powtórzyć? – pyta Buklarewicz.

Półfinał ORLEN Pucharu Polski rozegrany zostanie w środę, 26 kwietnia o godz. 18 w Jarosławiu. Transmisję tego spotkania zobaczyć można będzie na kanale YouTube.

Półfinał ORLEN Pucharu Polski kobiet
EUROBUD JKS Jarosław – KPR Gminy Kobierzyce
środa, 26 kwietnia, godz. 18:00

Transmisja YT Kanał Sportowy POD24