Pierwsza bramka padła kilkanaście sekund po pierwszym gwizdku. Autorką trafienia była Romana Roszak. Fun Floor szybko podwyższał poprzeczkę wręcz dominując gospodynie. W 6. Minucie, po trafieniu Beyzy Turkoglu Sengul było już 1:5. Gnieźnianki, mimo świetnego początku gości nie dawały za wygraną. Rozpędziły się Hartman czy Nurska. Dwie bramki dołożyła także Chojnacka. Po Jej trafieniu, w 19 minucie gry MKS URBIS Gniezno doszedł gości na dwie bramki. Na tablicy wyników było wtedy 8 do 10. Trener Majdzińska poprosiła wtedy o czas i wydaje się, że Jej rady przyniosły oczekiwany efekt. Lublinianki wróciły na swój poziom i do przerwy prowadziły 15:11.

Po przerwie goście nie zamierzali oddać inicjatywy. Padały bramka za bramką, świetnie spisywała się Balsam, która osiągnęła 100% skuteczności. Lublinianki dominowały w większości elementów handballowego rzemiosła. Trener Robert Popek zaczął dokonywać nieoglądanych dotąd roszad i zmian osobowych. Należy podkreślić, że to pierwszy mecz gnieźnianek, w którym na boisku pojawiły się absolutnie wszystkie zawodniczki. Ten manewr nie mógł spowodować zmiany wyniku i odmiany losów spotkania, ale z całą pewnością przyniesie efekt szkoleniowy bo przecież żaden, choćby najlepszy trening czy sparing nie przyniesie tyle dobrego efektu co możliwość rywalizacji z jedną, z najbardziej utytułowanych drużyn w kraju.

MKS URBIS Gniezno: Hypka, Hoffmann, Konieczna – Nurska (3), Hartman (3), Chojnacka (3), Bartkowiak (2), Giszczyńska (2), Lipok (2), Siwka (1), Wabińska (1), Kuriata (1), Łęgowska (1), Szczepanik, Schlabs, Widuch

MKS FunFloor Lublin: Gawlik, Wdowiak – Balsam (6), Płomińska (5), Szynkaruk (5), Więckowska (4), Więckowska (3), Turkoglu Sengul (2), Achruk (2), Olek (1), Tomczyk (1), Posavec (1), Wicik (1), Roszak (1), Kovarova, Masna