Po jednym sezonie w PGNiG Superlidze Kobiet dołączasz do najbardziej utytułowanego klubu w kraju. Jakie to uczucie?

– To wspaniałe uczucie, wielkie wyróżnienie, wyzwanie i motywacja. Cieszę się, że zostałam zauważona. Moja ciężka praca się opłaciła. Jestem szczęśliwa, że będę mogła być częścią lubelskiego MKS-u. To spełnienie marzeń. Cieszę się, tym bardziej że w pewnym sensie wracam do korzeni. Mój tata w 2003 roku grał w Górniku Łęczna. Wówczas się urodziłam. Teraz po latach wracam tu, gdzie zaczęła się moja historia. Chcę ją kontynuować w barwach najbardziej utytułowanego klubu w Polsce.

Lublin to dobre miejsce do rozwoju dla młodej zawodniczki?

– Uważam, że Lublin jest świetnym miejscem do rozwoju dla każdej zawodniczki. Dla mnie jako młodej piłkarki jest to duże wyzwanie. Jestem jednak ambitna i podchodzę do tego z ogromnym entuzjazmem. Nie mogę się doczekać pierwszych minut na parkiecie i podglądania bardziej doświadczonych szczypiornistek.

Co cię szczególnie przyciągnęło do naszego klubu?

– Myśl powrotu do Lublina, by walczyć o najwyższe cele. Same treningi oraz możliwość pracy ze świetnym sztabem szkoleniowym i najlepszymi zawodniczkami to duża szansa. Praca z piłkarkami o międzynarodowym doświadczeniu to ogromne wyróżnienie i okazja na rozwój.

Tych minut jednak z pewnością nie dostaniesz tak wiele, jak w Kielcach. Konkurencja jest duża.

– Jestem bardzo ambitna i waleczna. Kinga Achruk, czy Romana Roszak to rewelacyjne zawodniczki. Uważam, że każda z nas posiada szczególne dla siebie cechy. Kinga ma np. niewiarygodny przegląd pola. Chodzi o to, by te cechy najlepiej wykorzystać. Gdy połączy się je ze sobą, mogą stanowić o sile zespołu.

Chciałabyś zostać w Lublinie na dłużej?

– Dołożę wszelkich starań, by stać się częścią tej historii, którą tworzy Lublin. Chcę grać o najwyższe cele. Trenować z najlepszymi zawodniczkami. Przede wszystkim jednak pragnę występować przed tą wspaniałą publicznością. MKS przyciąga mnie właściwie wszystkim. Mam nadzieję, że zostanę tu na dłużej.

Jak oceniasz miniony sezon?

– Ten sezon nie był dla mnie łatwy. Był bardzo wymagający. Zaliczyłam debiut w PGNiG Superlidze Kobiet w dosyć młodym wieku. Jednocześnie rozegrałam dużo minut. To było cudowne przeżycie, ale bardzo wymagające fizycznie i psychicznie. Ponadto w tym roku pisałam maturę. Po dobrym początku w lidze przytrafiła mi się jeszcze kontuzja, która wykluczyła mnie z gry na praktycznie pół sezonu. Wiem jednak nad czym, muszę pracować. Z moim kolanem już wszystko dobrze. Wróciłam na pewno silniejsza i gotowa na kolejne wyzwania. Miałam duże wsparcie od dziewczyn z drużyny, od rodziców, chłopaka, czy najbliższych przyjaciół. Wszystkim jestem za to bardzo wdzięczna. Trener Tetelewski też wykazał się dużą wyrozumiałością. Bardzo nas motywował. Mimo tego, że wygrałyśmy tylko jeden mecz, uważam, że jako zespół stworzyłyśmy wspaniałe wspomnienia.

Monika Marzec odegrała swoją rolę w twoich przenosinach?

– Z trenerką Moniką Marzec miałam przyjemność rozmawiać podczas mistrzostw Polski juniorek w Lublinie. W tym czasie był też mecz w Kielcach z MKS-em. Wówczas musiała zapaść decyzja dotycząca tego, w której drużynie zagram. Ostatecznie zagrałam w Lublinie z juniorkami. Trenerka była na tym meczu i po spotkaniu rozmawiałyśmy o moim transferze do Lublina. Odebrałam to jako rozmowę pół żartem, pół serio. Nie wyobrażałam sobie wówczas, że moje marzenie się spełni. Wierzę, że nie zawiodę trenerki, zespołu i kibiców. Pokażę, na co mnie stać.

Z Kielc do Lublina przenosisz się wraz z Magdą Więckowską. Dobrze wam się razem gra?

– Magda to także młoda i perspektywiczna zawodniczka. Dysponuje świetnym rzutem z drugiej linii. Dostałyśmy na boisku dużo wspólnych minut. Myślę, że dobrze czujemy się obok siebie na parkiecie.

Jesteś etatową młodzieżową reprezentantką Polski. Sądzisz, że przez dobre występy w Lublinie uda ci się dostać do pierwszej kadry?

– Bardzo bym chciała zagrać w pierwszej reprezentacji. To moje marzenie i cel. Jestem pewna, że gra w Lublinie pomoże mi sprawić, by stało się to realne. Oczywiście będę o to walczyć. Na pewno zrobię wszystko, by pokazać się z jak najlepszej strony. Chcę pokazać, na co mnie stać.

Jak oceniasz atmosferę lubelskiej hali?

– Atmosfera w Lublinie jest niesamowita. Odczułam ją, już grając z juniorkami. Kibice tworzą wspaniałą atmosferę. Napędzają do działania. Są tym ósmym zawodnikiem, którego potrzebuje każdy zespół. Jestem zaszczycona, że będę mogła zagrać przed tą cudowną i oddaną publicznością.