Start przystępował do potyczki z lubliniankami w mocno okrojonym składzie. Do kontuzjowanej Hanny Yashchuk dołączyła Justyna Świerczek i Aliona Shupyk, zatem trener Andrzej Niewrzawa miał do dyspozycji zaledwie dwanaście zawodniczek. Z kolei Monika Marzec wpisała do protokołu meczowego szesnaście nazwisk.

Mecz rozpoczęła się po myśli lublinianek. Mistrzynie Polski grały bardzo twardo w defensywie, z której sforsowaniem elblążanki miały ogromne problemy. Po kolejnej stracie Startu i kontrze mistrzyń, tablica wyników wskazywała 1:5 i o przerwę poprosił Andrzej Niewrzawa. Po wznowieniu gospodynie nieco zmniejszyły straty, jednak w kolejnych akcjach nie mogły wstrzelić się między słupki. W szeregach MKS kontrataki wykańczała Patrycja Królikowska, kilka piłek odbiła Weronika Gawlik i dystans urósł do pięciu goli. Elblążanki przyspieszyły nieco grę, znajdowały luki w obronie rywalek i zdołały zdobyć trzy bramki z rzędu. Odważnie w ataku grała Joanna Waga, która była autorką czterech ostatnich bramek dla swojej drużyny w pierwszej połowie. Po drugiej stronie niezawodna była Patrycja Królikowska i zespoły udały się na przerwę przy wyniku 11:14.

Drugą odsłonę zawodów dobrze rozpoczęła Magdalini Kepesidou, jednak jej koleżanki z drużyny notowały liczne straty. Gospodynie nie kończyły ataków pozycyjnych, za to wywalczały rzuty karne. Sędziowie podyktowali aż trzy, udało się wykorzystać jedynie dwa. Przyjezdne wykorzystywały błędy EKS i w 41. minucie prowadziły 19:14. W kolejnych akcjach sytuacja na parkiecie się zmieniła, to elblążanki były skuteczniejsze w ataku, rzuciły cztery bramki z rzędu, a gdy z 7. metra trafiła Joanna Waga, było 20:21. Mistrzynie Polski zdecydowały się na indywidualne krycie kapitan EKS i nie pozwoliły rywalkom na doprowadzenie do remisu. W ostatnich minutach spotkania częściej do siatki trafiały lublinianki, które ostatecznie wygrały mecz 25:23.

Weronika Gawlik – Jak widać po wyniku było to bardzo ciężkie spotkanie. Elbląg cały czas deptał nam po piętach i w drugiej połowie doszedł na jedną bramkę. Miałyśmy małe problemy z koncentracją, było już też widać po nas zmęczenie. Zrobiło się nerwowo, ale szczęśliwie i z determinacją dotrwałyśmy do końca.

Katarzyna Cygan –Początek był ciężki, w hali było gorąco, miałyśmy krótką ławkę. Oddawałyśmy sporo rzutów z drugiej linii, które niestety przeciwnik blokował, lub broniła bramkarka i szła kontra. Brakowało trochę sił, precyzji i doświadczenia. Posłuchałyśmy rad trenera, oczywiście nie wszystko udało nam się zrealizować. Zagrałyśmy agresywniej w obronie, nie pozwalałyśmy rywalkom na rzut z drugiej linii i podgoniłyśmy wynik.

EKS Start Elbląg – MKS Perła Lublin 23:25 (11:14)

Start: Kepesidou, Pająk – Waga 9, Szczepanik 4, Cygan 3, Bojcić 2, Rancić 2, Gędłek 1, Agović 1, Stapurewicz 1, Choromańska, Pękala.

MKS: Gawlik, Razum – Królikowska 8, Rosiak 5, Balsam 3, Szarawaga 3, Gadzina 3, Malović 1, Tatar 1, Achruk 1, Olek, Więckowska, Gęga, Nocuń, Anastacio, Nosek.