Czarno-niebieskie, na przestrzeni całego sezonu, wielokrotnie udowodniły, że potrafią nawiązać walkę z mocniejszymi rywalami i prezentować na parkiecie dobry poziom. Niestety, kilka przegranych meczów „na styku” i porażek, o których zadecydowała jedna bramka, miały niebagatelne znaczenie w kontekście zajmowanej pozycji w tabeli. JKS jest obecnie na ostatnim miejscu i aby wyprzedzić beniaminka z Kalisza, musi zacząć punktować. Starcie z Galiczanką Lwów, w ramach 15. serii, to mecz za przysłowiowe „sześć punktów”. – W tabeli zrobiło się nieciekawie. Myślę, że to najwyższy czas, by zacząć wygrywać. Mecz z Galiczanką nie będzie łatwy, ale przede wszystkim musimy skupić się na swojej grze i wyeliminować błędy. Do Łańcuta jedziemy w jednym celu – po trzy punkty – mówi skrzydłowa jarosławskiej ekipy, Wiktoria Kostuch.

Lwowianki zgromadziły na swoim koncie 12 punktów, czyli o sześć więcej niż JKS. W ligowej tabeli plasują się na ósmym miejscu i również czekają na przełamanie po serii porażek. – Lwów to młody, gotowy do walki zespół. Dla nas każdy mecz jest ważny i zrobimy wszystko, aby przywieźć do Jarosławia trzy punkty i zmienić pozycję w tabeli – dodaje kolejna skrzydłowa w czarno-niebieskich szeregach, Nataliia Dmytrenko.

15. seria ORLEN Superliga Kobiet

HC Galychanka – Handball JKS Jarosław

4 luty, godz. 16:00

Hala MOSiR w ŁańcucieTransmisja: Emocje.TV