Dobiega końca trzeci tydzień przygotowań MKS-u FunFloor Lublin do nowego sezonu PGNiG Superligi Kobiet. Poprosiliśmy lubelskie szczypiornistki o podsumowanie pierwszej fazy przygotowań.

Weronika Gawlik:

Bardzo szybko weszłyśmy w trening w hali. Objętościowo ten plan jest dosyć szeroki. Nie ma tu jednak zaskoczenia. To w końcu okres, w którym sportowcy, a szczególnie piłkarki ręczne, ciężko pracują. Musimy to przejść. Poznajemy się z trenerką. Można powiedzieć, że się już docieramy. Na pewno wiemy o sobie więcej, niż na początku lipca. Wiemy, jak ze sobą rozmawiać i czego od nas wymaga trenerka. Jest łatwiej niż w pierwszym tygodniu przygotowań. Za nami też już pierwsze treningi bramkarskie. Jesteśmy bardzo zadowolone i optymistycznie nastawione. Sama jestem trenerką i będę miała szansę, by sporo się nauczyć od trenera Tomasza Błaszkiewicza.

Kinga Achruk:

Pracujemy, jak to w okresie przygotowawczym. Nie są to łatwe treningi. Wiemy, na co się szykujemy. Trzeba się spiąć. Poznajemy się jako zespół. Poznajemy się z trenerką. To jest ten czas na wzajemne dotarcie. To jest dopiero początek. Z treningu na trening wygląda to coraz lepiej, jeśli chodzi o timing, kontakt wzrokowy i przede wszystkim taktykę. To wszystko jest teraz nowe. Potrzeba na wszystko czasu. Zagrywki każdy zespół ma podobne. Czasem takie same. Wszystko zależy od tego, w które miejsce się nabiegnie, jak mocno zrobi zwód, czy ściągnie obrońcę. Walczymy teraz o jak najlepsze dopracowanie tych detali. Trenerka pokazuje nam dokładnie swoją koncepcję. My staramy się to realizować. Najbliższe mecze pokażą, jak nam to „zatrybiło”.

Mamy super dziewczyny, super zespół. Wszystko przed nami. Jestem dobrej myśli. Czekają nas fajne mecze z mocnymi zespołami. Czekamy na te spotkania. Gdy zacznie się granie, to będzie jeszcze fajniej. Trzeba przyznać, że zaplanowane sparingi będą dla nas stanowić naprawdę owocne przetarcie.

Dominika Więckowska:

Na pewno miałyśmy do tej pory bardzo dużo pracy. Pojawiło się sporo nowości. Trenerka wdraża nową taktykę, którą ma przygotowaną na ten sezon. Zaznajamia nas z niuansami, a my krok po kroku łapiemy to, co chce nam przekazać. Idzie to w dobrym kierunku. Nie da się ukryć, że jest ciężko. Każdy się jednak tego spodziewał. To charakteryzuje ten okres. Przygotowania zawsze są ciężkie. Tak jest w każdym klubie. Mamy tego świadomość. Po dwóch tygodniach pracy jesteśmy do tego przyzwyczajone. Nie ma narzekania. Jest tylko praca.

Wyczekujemy gier kontrolnych. To granie ostatnie było w połowie maja. Mamy już koniec lipca. Jest głód gry. Ciężko trenujemy w hali i te sparingi będą dla nas taką mini-nagrodą.

Zmian personalnych w teorii jest sporo, ale nie czujemy tego. Wszyscy dobrze się odnajdują. Magda Balsam już tu była i nas zna. Dziewczyny z Kobierzyc z kolei pracowały wcześniej z naszą trenerką. Tym samym roszady w składzie są mało odczuwalne. Wszystkie razem w szatni czujemy się bardzo dobrze. Wierzę, że wszystko będzie szło w dobrą stronę.

Paulina Masna:

Od razu zaczęłyśmy z wysokiego pułapu. Te ostatnie dwa tygodnie były bardzo wymagające. Pracujemy pełną parą. Dużo nowych informacji, trochę zmian. Uczymy się. Spędzamy w domu w ciągu dnia po dwie, trzy godziny. Poza tym jesteśmy non-stop w hali, ewentualnie na stadionie, na basenie, na siłowni. Ciągle gdzieś jeździmy i trenujemy. Do tego dochodzą komory, krótka regeneracja i tak wygląda nasz tydzień. Wszystko jest zaplanowane. Poznajmy też wszystkie drobniejsze aspekty, które mają składać się na naszą grę w nadchodzącym sezonie. Pracujemy również nad siłą, szybkością. Wszystko na raz. Nowości jest sporo. Porównując do ubiegłego sezonu, zupełnie inaczej bronimy, ale w ataku też dojdzie kilka nowych rozwiązań. Jest nad czym pracować. Przyznaję, że dobrze mi się pracuje z nową trenerką. W kwestii taktyki, treningów wszystko jest super rozpisane i wytłumaczone. Nie robimy rzeczy, które nie przynoszą korzyści. Wszystko jest po coś. Bardzo chwalę sobie tę współpracę i patrzymy z nadzieją w przyszłość.

Oktawia Płomińska:

Dużo nowości, nowych informacji, nowego podejścia. Treningi są intensywne. Sklejamy to w całość. Naszą drużynę, naszą taktykę i to, jak będzie wyglądał cały nasz przyszły sezon. Dużo się dzieje. Dużo dobrego. Przechodzimy coraz mocniej do elementów taktycznych. To bardzo istotne, bo jest dużo nowych dziewczyn. Jesteśmy bardzo ciekawe tego, jak nasza drużyna będzie wyglądała w zaplanowanych zagranicznych starciach. Mamy dużo nowych możliwości. Czekają nas jednak sparingi z mocnymi rywalami i to dodaje sporo ekscytacji.

Podoba mi się praca z trenerką Edytą Majdzińską. To wymagający szkoleniowiec, który lubi dobrze wykonaną pracę. Ważne jest dla niej nasze zaangażowanie. Staramy się je pokazywać na każdym treningu. Łapiemy wszystkie rzeczy, które nam przekazuje. Próbujemy robić to, co nam podpowiada. Wierzymy, że złoży się to na końcowy efekt, z którego wszyscy będziemy zadowoleni.

Nowe zawodniczki to bardzo fajne dziewczyny, odważne, ciekawe. Od początku wchodzimy w interakcję. Dużo rozmawiamy na temat taktyki i nie tylko. Weszły do zespołu bardzo pewnie. Wszystkie chcemy iśc w tym samym kierunku.

Magda Balsam:

Ten ostatni czas był dosyć intensywny. Poznajemy się, uczymy nowej taktyki. Staramy się wkomponować w zarys zespołu, jaki ma przygotowany trenerka. Już w pierwszym tygodniu zaczęliśmy wprowadzać to, czego oczekuje od nas sztab szkoleniowy. Tego czasu nie jest dużo, a pracy do wykonania sporo. Idziemy do przodu z taktyką. Trenerka Edyta Majdzińska jest wymagająca i to na pewno jest dobre. Wierzę, że dzięki temu mistrzostwo może wrócić do Lublina.

Karolina Wicik:

Bardzo mi się podoba Lublin. Bardzo mi się podoba atmosfera w drużynie. Praca z trenerką Edytą Majdzińską nie jest dla mnie nowością. Wiedziałam, że będzie ciężko i tak jest. Przyznaję jednak, że z powodzeniem się tu odnajduję.

Jest intensywnie. Dopiero uczymy się siebie na boisku. Jest ciężko, ale nie narzekamy. Od samego początku pracujemy nad motoryką i taktyką. Jest sporo zmian, więc kwestie taktyczne są bardzo istotne. Przygotowanie fizyczne wydaje się OK. Nad tym pracuje się całe wakacje, by być gotowym na okres przygotowawczy. Myślę, że motorycznie będziemy już powoli schodzić z obciążeń. Wciąż doskonalimy się taktycznie. Niedługo zaczynają się sparingi. Czeka nas więcej grania i więcej piłki ręcznej. Czekamy na ten moment. Każda z nas jest ciekawa tego, jak to będzie wyglądało. Szczególnie na tle tych zespołów, z którymi będziemy się mierzyć.

Aleksandra Tomczyk:

To były dwa tygodnie intensywnej pracy. Za nami bardzo dużo jednostek treningowych. Myślę, że dajemy z siebie sto procent. Mam nadzieję, że to zaprocentuje w przyszłości. Czasu nie ma dużo. Niebawem ruszają gry kontrolne. Każdy sportowiec wie, że ten okres jest ciężki. Taki musi być, a my musimy go przejść. Ja się czuję dobrze w nowym zespole. Przyzwyczajam się. Cieszę się z tej zmiany. Dziewczyny mnie super przyjęły. Wszystko jest OK. Mamy taki skład, że każda z nas wniesie coś nowego do drużyny. Mam nadzieję, że ja też pomogę zespołowi tak, jak będę potrafiła. Każda ma inne umiejętności i pokaże na boisku inne walory. Wierzę, że złoży się to na całość, z której będziemy dumni.

Sparingi są tą przyjemniejszą częścią przygotowań. Gra przeciwko rywalowi wygląda nieco inaczej, niż treningi „na sucho”. W tym okresie przygotowawczym te mecze zapowiadają się naprawdę ciekawie. Przed nami sporo spotkań z zespołami zagranicznymi. Zobaczymy, jak się prezentujemy na ich tle. Cieszą nas te nadchodzące wyjazdy. Jesteśmy przyzwyczajone do ciągłych podróży. W trakcie sezonu też sporo czasu spędzamy w autokarze. Wiemy, że te spotkania będą z korzyścią dla nas. Ja wolę się mierzyć z ekipami, z którymi do tej pory nie grałam. W ramach rozgrywek ligowych wciąż spotykamy się z tymi samymi drużynami. Fajnie będzie przyjrzeć się nieco innej piłce ręcznej i sprawdzić się  z zespołami, prezentującymi inny styl. To dotyczy obrony, ataku, kontry.. myślę, że możemy z tego dużo wyciągnąć dla siebie.