Ostatnie spotkanie ligowe KPR Ruch rozegrał 14 marca, ulegając u siebie Zagłębiu Lubin 27:31. Później, ze względu na sytuację epidemiologiczną w chorzowskim klubie, przełożone zostały dwa kolejne spotkania „Niebieskich” – z Perłą Lublin (na wyjeździe – nowy termin to 28 kwietnia) i z Piotrcovią (u siebie – nowy termin: 27 maja).

Trener Vit Teleky przyznaje, że pandemia mocno wpłynęła na przygotowania jego zespołu do kolejnych spotkań.

– Po tak długiej, sześciotygodniowej przerwie pierwszy mecz to dla nas duża niewiadoma. Wierzę jednak, że tanio skóry nie sprzedamy – podkreśla szkoleniowiec Ruchu.

Do Chorzowa przyjedzie w niedzielę KPR Gminy Kobierzyce, który w tym sezonie trzykrotnie wygrywał z Ruchem – 36:22 i 31:23 u siebie oraz 31:22 w hali MORiS.

– Kobierzyce zajmują drugie miejsce w tabeli, walczą o wicemistrzostwo Polski, na każdej pozycji mają dobre zawodniczki. Wprawdzie widać było, że ostatnio miały mały kryzys, ale nadal są wyraźnym faworytem niedzielnego meczu w Chorzowie – dodaje Vit Teleky.

Drużyna z Dolnego Śląska zanotowała w tym sezonie efektowną serię  – 12 zwycięstw z rzędu (od połowy października 2020 r. do połowy lutego br.). Jednak w ostatnich tygodniach niespodziewanie potraciła punkty. Najpierw „Kobierki” przegrały u siebie po rzutach karnych ze Startem Elbląg (20:20, karne 4:5), a następnie w Koszalinie z Młynami Stoisław (16:19).

– To zawsze był i jest bardzo rzetelny zespół, ale nie jest powiedziane, że wygrana u nas przyjdzie mu łatwo. Na pewno postawimy Kobierzycom ciężkie warunki. Zadecyduje aktualna forma, nastawienie, głowa. „Mental” – szczególnie w kobiecej piłce ręcznej – jest bardzo istotny, odgrywa kluczową rolę. Wszystko jest w naszych rękach, nogach, głowach. Impossible is nothing (Niemożliwe nie istnieje – przyp. red.) – przypomina Katarzyna Wilczek, kapitan KPR Ruch Chorzów.

Niedzielny (25.04.) mecz w hali MORiS rozpocznie się o godzinie 18.00. Transmisję przeprowadzi telewizja zobacz.tv – link TUTAJ