W ostatnim czasie miałyśmy sporo meczów na wyjazdach i fajnie jest znów grać przed swoją publicznością. To był bardzo ważny mecz dla nas z bezpośrednim rywalem w tabeli. Od początku narzuciłyśmy swoje tempo, swój styl grania, dobrze wyglądało to w obronie, skutecznie kończyłyśmy atak. Co prawda w końcówce meczu wkradło się rozluźnienie, ale teraz cieszymy się, że trzy punkty są dla nas – mówiła Marcelina Polańska, MVP meczu w zespole Młynów Stoisław Koszalin.

Do tej pory szala zwycięstwa przechylała się raz na stronę gospodyń, raz na korzyść ekipy przyjezdnej. W koszalińskiej hali widowiskowo-sportowej także tym razem można było spodziewać się zaciętej rywalizacji, bo koszalinianki i piotrkowianki to „sąsiadki” z ligowej tabeli, które biją się o piątą pozycję na koniec sezonu. Jednak obie drużyny rozpoczęły „niemrawo”, jakby jeszcze nie przyzwyczaiły się do powrotu na parkiet po długiej przerwie w rozgrywkach ORLEN Superligi. Obu ekipom brakowało skuteczności. Pierwsze bramki padły, gdy sędzie dyktowały rzuty karne. Dwie szanse wykorzystała Marcelina Polańska, która w ten sposób pięknie przywitała się z koszalińską publicznością po dłuższej nieobecności spowodowanej kontuzją. Kolejną bramkę „dorzuciła” Barbara Choromańska i w 6. minucie zrobiło się 3:0 dla Młynów Stoisław. Było to pierwsze trafienie „z gry” i dopiero wtedy zespoły się „rozbudziły”. Drużyny prezentowały zbliżony poziom, przy czym minimalnie lepiej radziły sobie miejscowe, głównie ze względu na obronę wyśmienitej bramkarki Filończuk (12. min – 6:2). Piotrkowianki stale „goniły”, ale nie udawało im się zmniejszyć różnicy o więcej niż dwie bramki. Z kolei koszalinianki długo miały spory kłopot ze zwiększeniem przewagi. Dopiero na pięć minut przed przerwą zapewniły sobie nieco pewniejsze prowadzenie 16:10. Do przerwy było 17:11.

Na początku drugiej połowy oba zespoły szybko zdobyły po jednej bramce, a później rozpoczął się „festiwal pudła”. Zawodniczki oddawały rzuty, ale żadna z drużyn nie była w stanie posłać piłki do celu. Po chwilowej niemocy koszalinianki zaczęły sprawnie budować przewagę, która w 40. minucie wynosiła już 10 bramek (24:14). Przyjezdne wciąż wierzyły, że spotkanie może się rozstrzygnąć na ich korzyść. Poprawiły nieco skuteczność i w szybkim tempie zaczęły dopisywać do konta kolejne trafienia. Przewaga miejscowych topniała (55. min – 27:23), ale warto zaznaczyć, że w tym czasie na boisku brakowało najsilniejszych ogniw koszalińskiego zespołu. Trener Przybylski niezwłocznie zarządził powrót na plac gry swoich bramkostrzelnych zawodniczek, po czym jego zespół na nowo zaczął zdobywać bramki i po raz pierwszy od czasu podziału drużyn na grupy „mistrzowską” i „spadkową” dopisał do konta 3 cenne punkty na drodze walki o piąte miejsce w tabeli.

Oczywiście przyjechałyśmy tu po zwycięstwo. Byłyśmy bardzo zmotywowane, ale od początku coś nie zagrało. Po prostu źle weszłyśmy w mecz. Niemniej, będziemy walczyć do ostatniego spotkania o piąte miejsce. Jest to nasz cel – podkreśliła Oliwia Suliga, MVP meczu, bramkarka Piotrcovii.

Skład i bramki Młyny Stoisław Koszalin: Natalia Filończuk, Alexandra Ivanytsia – Gabriela Urbaniak 2, Anna Mączka 4, Aleksandra Zaleśny 5, Gabriela Haric 5, Barbara Choromańska 2, Martyna Koper, Dominika Szynkaruk, Hanna Rycharska 3, Nicola Żmijewska, Kristina Kubisova 1 Adrianna Nowicka, Karolina Szajek, Marcelina Polańska 7.

Skład i bramki MKS Piotrcovia Piotrków Trybunalski – Oliwia Suliga, Karolina Sarnecka – Sylwia Radushko 3, Sara Szczukocka 1, Silvie Polaskova 1, Patrycja Królikowska 3, Daria Grobelna 2, Karolina Mokrzka 7, Lucyna Sobecka, Oliwia Szczepanek 4, Tatjana Trbovic, Joanna Waga 3, Tauani Martins Schneider 1.