Można powiedzieć, że mecz w Elblągu był spotkaniem wielkiej wagi. Oba zespoły upatrywały w tej rywalizacji realnej szansy na powiększenie zdobyczy punktowej. Koszalinianki z dorobkiem dwóch „oczek”, które „zarobiły” w pierwszym meczu przeciwko ekipie Handball JKS Jarosław, potrzebują punktów jak tlenu jeśli nadal poważnie myślą o znalezieniu się w pierwszej szóstce drużyn Superligi po dwóch rundach. Taki cel postawił przed nimi Roman Granosik, prezes klubu Piłka Ręczna Koszalin. Z tego co wiadomo szczypiornistkom Startu, które co prawda znajdują się dwie pozycji wyżej w tabeli od Młynów Stoisław, nie jest wygodnie na siódmym, zajmowanym obecnie miejscu. Już przed rozpoczęciem sezonu trener Roman Mont zapewniał, że chce walczyć z zespołem o wyższą lokatę. Drużyny z Koszalina i Elbląga reprezentują zbliżony poziom. Nic więc dziwnego, że w spotkaniu 7. serii na samym początku rywalizacji trwała zacięta walka. Po pięciu minutach był remis 2:2. Wyrównana rywalizacja się skończyła. Tradycyjnie, w bramce znakomicie spisywała się Natalia Filończuk, ale tradycyjnie też koszaliniankom zdarzyły się błędy, które umiejętnie wykorzystały rywalki. W 10. minucie „odskoczyły” na 4:2, a później żadna z drużyn długo nie mogła znaleźć sposobu na trafienie do bramki przeciwniczek. Strzelecką niemoc przełamała w 15. minucie Nikola Głębocka i zrobiło się 5:2 dla gospodyń, które później zwiększały prowadzenie (27. min – 13:6). Do przerwy było 14:8.

Po przerwie przyjezdne zaczęły nadrabiać zaległości (38. min – 12:15). Jednak później ekipa Młynów Stoisław znów zaczęła popełniać błędy, na których korzystały rywalki i to one okazały się lepsze. – Start dzisiaj nas niczym nie zaskoczył, natomiast sami zaskoczyliśmy się ataku. Nie wykorzystywaliśmy sytuacji stuprocentowych, popełniliśmy dziesięć błędów technicznych tylko w pierwszej połowie. Powalczyliśmy przez dwadzieścia minut drugiej połowy, całkiem przyzwoicie to wyglądało i gdybyśmy grali tak przez cały mecz to może byśmy go wygrali. Później zabrakło jednak zimnej głowy i skuteczności. Nie wykorzystywaliśmy kontr i znów pojawiły się błędy techniczne – mówił po spotkaniu Krzysztof Przybylski, trener koszalińskiego zespołu.

Skład i bramki Młyny Stoisław Koszalin: Natalia Filończuk, Alexandra Ivanytsia – Karina Bayrak 2, Anna Mączka 3, Aleksandra Zaleśny 5, Gabriela Haric, Barbara Choromańska 1, Martyna Koper 1, Dominika Szynkaruk, Hanna Rycharska 6, Kristina Kubisova, Adrianna Nowicka 2, Karolina Szajek, Marcelina Polańska 2.

Skład i bramki EKS Start Elbląg: Małgozata Ciąćka, Nevena Radojcic – Vitoria Macedo 1, Weronika Weber 8, Tatsiana Pahrabitskaja 5, Joanna Wołoszyk 3, Paulina Stapuerwicz 5, Iga Dworniczuk, Nikola Głębocka 4, Klaudia Grabińska 1, Moniky Novais Bancilon 2, Paulina Kuźmińska 1.