Początek meczu bardzo dobry w wykonaniu drużyny EKSu Start Elbląg, która po pierwszych 11 minutach prowadziła z drużyną z Koszalina 3:7. Świetnie w ten mecz weszły Joanna Wołoszyk oraz Paulina Kopańska. Dodatkowo bardzo dobra, agresywna gra w obronie, nawet w grze w osłabieniu, przyniosła efekty w postaci prowadzenia Elbląga. O twardej grze obu zespołów świadczyć może ilość kar dwuminutowych, po każdej stronie odnotowaliśmy po trzy takie kary po pierwszych 20 minutach a do końca pierwszej połowy jeszcze jedną karę zapisaliśmy na koncie Koszalina. 

Kolejne minuty to coraz większa skuteczność Młynów Stoisław Koszalin i popełniane błędy po stronie Elbląga. Patrząc na statystyki aż 7 strat widzieliśmy po stronie elblążanek, co odbiło się na kurczącej się przewadze bramkowej. I tak ostatnie 10 minut pierwszej połowy to 6:3 dla drużyny z Koszalina. Na dwie minuty przed końcem pierwszej połowy, po kontrataku, Żaneta Lipok rzuciła na remis 11:11. Należy tu wspomnieć, że w tej części gry elblążanki nie wykorzystały dwóch kontrataków w przeciwieństwie do drużyny z Koszalina. 

Koniec pierwszej połowy to bramka Hanny Rycharskiej na 12:11 i z takim wynikiem zakończyliśmy pierwsze 30 minut. 

Drugą część spotkania Koszalin rozpoczyna od dwóch wybronionych rzutów przez Filończuk oraz dwóch bramek Zaleśnej i Lipok. Dopiero celny rzut Joanny Wołoszyk pozwolił na utrzymanie kontaktu. Niestety mozolnie budowane akcje zakończone rzutami po stronie Elbląga świetnie broniła Filończuk.

Przed meczem trenerzy Młynów Stoisław Koszalin obawiali się przestoju swojej drużyny. Taki przestój miał miejsce od 40 do 50 minuty spotkania, kiedy gospodynie rzuciły tylko jedną bramkę i nie potrafiły wykorzystać swoich akcji bramkowych. Na szczęście dla nich, elblążanki nie potrafiły przekuć swojej dobrej gry w obronie na kolejne bramki. Niby Start odrobił w tym momencie 3 bramki po rzutach Stapurewicz, Wołoszyk, Szczepanik i Choromańskiej, ale mógł rzucić więcej i odskoczyć na dwu trzy bramkową przewagę. 

W ostatnich 10 minutach spotkania bardzo dobrze w bramce spisywała się Natalia Filończuk broniąc m.in. dwa rzuty Stapurewicz a duża agresywność w obronie Koszalina stwarzała problemy drużynie z Elbląga i stąd wynikała niedokładność akcji i nieprzygotowanych rzutów. Elblągowi nie pomogło również zdjęcie bramkarki i gra siedmioma zawodniczkami w polu. Ostatecznie przegrały trzema bramkami 26:23 i zrównały się w tabeli punktami z drużyną z Koszalina.

Paulina StapurewiczZaczęłyśmy mecz bardzo dobrze, ale niestety wkradły nam się bardzo proste i głupie błędy i myślę, że to zaważyło. Nie wykorzystywałyśmy tych danych nam sytuacji. Dzisiaj bramkarka Koszalina była w dobrej formie, my powinnyśmy czyste sytuacje przede wszystkim wykorzystać i zamienić w bramkę.

Hanna RycharskaChyba lubimy trochę podgrzać atmosferę na początku. Pierwsza połowa nie szła po naszej myśli, nie grałyśmy tego co potrzebujemy, co dobrze nam wychodzi. W drugiej połowie zaczęłyśmy grac obroną, kontry z tego poszły i mamy wynik jaki mamy. Powiedziałyśmy sobie, że gramy do ostatniej minuty i tak było i pokazałyśmy, że naprawdę potrafimy grać w piłkę ręczną i walczymy do ostatniej minuty i nie przejmujemy się, jeżeli ktoś nas dogania, czy przegrywamy, gramy do ostatniej minuty i wygrywamy mecz.

MVP spotkania – Hanna Rycharska

Najlepsza zawodniczka EKS Start Elbląg – Joanna Wołoszyk

Młyny Stoisław Koszalin – EKS Start Elbląg 26:23 (11:12)

Młyny: Filończuk, Ivanytsia – Nowicka 1, Mączka 6, Haric 1, Borysławska, Żukowska, Mazurek 4, Zaleśny 2, Urbaniak, Lipok 5, Somionka, Rycharska 7 

Start: Hypka, Pająk, Żarnoch – Kopańska 5, Wołoszyk 8, Stapurewicz 5, Tarczyluk, Szczepanik 2, Cygan, Kostuch 1, Głębocka, Choromańska 2, Dworniczuk, Owczarek.