Przysłowie „raz na wozie, raz pod wozem” doskonale opisuje sytuację koszalińskiego zespołu w dotychczasowych rywalizacjach ligowych ze Startem. Szczypiornistki Młynów Stoisław przegrały w spotkaniu I rundy 22:29, w kolejnym meczu pokonały rywalki 38:28. Zespoły sąsiadują ze sobą w tabeli i prawdopodobnie to między nimi będzie toczyć się ostateczna walka do grupy mistrzowskiej. Chociaż tej walki nie stoczą w meczu pucharowym, bo to inne rozgrywki, można spodziewać się pokazu sił i zaciętej rywalizacji. Tym bardziej, że podopieczne trenera Przybylskiego nie mają zamiaru odpuszczać boju o Puchar Polski – W tej chwili wszystkie zawodniczki są zdrowe, sprawne, w pełnej gotowości bojowej. Będziemy starali się udźwignąć ciężar dwóch meczów w krótkim czasie. Po rywalizacji z Galiczanką mamy dwa pełne dni, żeby przygotować się do walki ze Startem i to powinno wystarczyć. Co prawda, drużyna z Elbląga ma trochę więcej czasu na regenerację, ale bazując na tym, co działo się w ostatnim spotkaniu ligowym z tym zespołem, mam nadzieję, że teraz też sobie poradzimy. Jest to dla nas ważny mecz, bo to przecież spotkanie o wejście do najlepszej czwórki rozgrywek pucharowych. Fajnie by było zagrać w finale o ten puchar – mówił Krzysztof Przybylski, trener Młynów Stoisław Koszalin.

Spotkanie zaplanowano na środę, 21 lutego. Początek gry o godz. 18 w koszalińskiej hali widowiskowo – sportowej przy ul. Śniadeckich 4.