Pierwsze 15 minut meczu rozgrywanego w Łańcucie były niezwykle wyrównane z niewielkim wskazaniem na drużynę przyjezdną w której główne role odgrywały Moniky Bancilon i Nikola Głębocka. drużynie gospodyń Dopiero od 16. minuty zarysowała się wyraźna przewaga Startu, kiedy po kolejnych bramkach Tatsjany Pahrabitskiej elblążanki odskoczyły rywalkom na trzy trafienia uzyskując prowadzenie 10:7. W tym momencie trener Vitalii Andronov poprosił o czas. Po wznowieniu gry nadal na parkiecie lepiej spisywały się zawodniczki Romana Monta wykorzystując proste błędy zawodniczek Galiczanki. W dogodnych sytuacjach do bramki zaczęła trafiać Weronika Weber dołączając do najskuteczniejszych zawodniczek z Elbląga co spowodowało, że 25 minucie tablica wyników wskazywała 8:14. Mimo agresywnej obrony drużyny przyjezdnej przez ostatnie pięć minut do bramki częściej trafiały gospodynie i po celnych rzutach Prokopiak i Havrysh na przerwę drużyny udały się z tylko trzybramkową różnicą 12:15. 

Po wznowieniu gry podobnie jak na początku pierwszych 30 minut gra była wyrównana, obie drużyny na przemian oddawały celne rzuty. W tej części gry trener Roman Mont zaczął grać 7 zawodniczkami w polu pozostawiając pustą bramkę. Nie przyniosło to zamierzonych efektów i dopiero kiedy wrócił do normalnego ustawienia od 37. minuty Start ponownie zaczął grać skuteczniej od Galiczanki. Zaczęła funkcjonować zarówno obrona elblążanek jak i atak co spowodowało, że Start w 42 minucie prowadził już 15:22. Zawodniczki ze Lwowa jeszcze próbowały odrabiać straty jednak w tym dniu podopieczne Romana Monta nie pozwalały na wiele rywalkom i skutecznie broniły wyniku powiększając przewagę do 8 bramek. Ostatnie pięć minut meczu to bramka za bramkę. Obie drużyny odpuściły obronę i prowadziły otwartą grę w ataku. Spotkanie zakończyło się zwycięstwem Startu 34:26. Dzięki wysokiemu zwycięstwu różnica bramek w rywalizacji obu drużyn jest na korzyść Startu co może być ważne w końcowej tabeli sezonu zasadniczego. 

Reprezentantka Ukrainy Milana Shukal uznana została najlepszą zawodniczką Galiczanki, a MVP meczu uznano reprezentantkę Polski Nikolę Głębocką.

Roman Mont – Zależało nam na wygraniu więcej niż sześcioma bramkami ze względu na to, że teraz w bezpośrednich spotkaniach przy równej ilości punktów przeskakujemy zespół Galiczanki i awansujemy do górnej szóstki tak jak mieliśmy cel przed sezonem. Długo się przygotowywaliśmy do tego meczu, praktycznie wszystko co sobie założyliśmy na dzisiaj wyszło. Cały plan się udał. Przede wszystkim w obronie wyeliminowaliśmy mocne strony Galiczanki. Długo to analizowaliśmy dzięki temu taki jest wynik a nie inny. 

Galiczanka Lwów – EKS Start Elbląg – 26:34 (12:15)  

Galiczanka: M. Poliak, Mykoliuk – Shukal 7, Havrysh 7, T. Poliak 3, Prokopiak 2, Petriv 2, Kozak 2, Lakatosh 1, Dutko 1, Diachenko1, Zdrila, Tkach

Trener – Vitally Andronov    Kary: 12 min.    Karne: 4/3

Start Elbląg: Radojcić, Ciąćka – Weber 8, Głębocka 7, Bancilon 6, Pahrabitskaya 5, Macedo 5, Tarczyluk 2, Grabińska 1, Wołoszyk, Kuźmińska, Stapurewicz

Trener – Roman Mont.  Kary: 10 min.   Karne: 4/2