– To dla mnie spełnienie marzeń. Dziewczyny przyjęły mnie świetnie – mówiła rozemocjonowana 13-latka podczas wspólnego treningu z zawodniczkami naszej pierwszej drużyny. Zosia również jest młodą adeptką piłki ręcznej i na co dzień trenuje w naszej akademii. Na zajęcia nie przyszła więc sama, a ze swoimi koleżankami z zespołu prowadzonego przez trenera Wojciecha Bracława.

Przypomnijmy, że ostateczna kwota licytacji wyniosła dokładnie 8 502 złote. Jak Zosi udało się uzbierać aż tyle?

– Gdy zobaczyliśmy aukcję, mieliśmy plan, by po prostu ją wygrać, licytować samemu. Stwierdziliśmy jednak, że córka nie miałaby frajdy. W międzyczasie zaczęliśmy rozmawiać z Zosią. Córka od czterech lat kwestowała na rzecz Wielkiej Orkiestry i zbierała po dwa, trzy, a nawet pięć tysięcy. Teraz, z powodu pandemii, nie miała takiej możliwości, co ją przybiło – mówiła na początku lutego mama naszej młodej zawodniczki, pani Anna. – Zachęciliśmy Zosię, by odezwała się do cioć, wujków, a ci deklarowali, że dadzą jej po 100, 200 złotych. Jako że zajmujemy się międzynarodowym transportem zwierząt, znamy dużo hodowców, a sama Zosia jest handlerką – „wystawiaczem” psów. Napisała do tych wszystkich znajomych, m.in. z Irlandii, którzy bardzo chętnie zrzucili się na licytację. Dzięki temu córka jest teraz bardzo szczęśliwa, szczególnie dlatego, że mogła pomóc Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy – opisywała Anna Jedut.

Zosia, bardzo dziękujemy Ci za wielkie serce, a przede wszystkim za wspólny trening!