Informacje prasowe
Wysoka porażka Galiczanki Lwów. Młyny Stoisław Koszalin poza zasięgiem.
Mecz drużyn sąsiadujących ze sobą w ligowej tabeli nie przyniósł praktycznie żadnych emocji. Przetrzebiona kontuzjami drużyna Galiczanki Lwów nie sprostała przyjezdnym i na parkiecie w Łańcucie musiała pogodzić się z kolejną porażką. Jest to tym bardziej smutne, że wyeliminowane z gry cztery zawodniczki ze Lwowa nie mogły pomóc swym koleżankom, to na dodatek w trakcie meczu w Łańcucie kolejna zawodniczka Galiczanki, Kateryna Kozak doznała bolesnej, eliminującej ją z dalszej gry, kontuzji.
Mecz rozpoczął się od skutecznej szczelnej obrony postawionej przez Młyny, której to obrony lwowianki nie mogły sforsować. Już od początku meczu zaczęły pojawiać się błędy w grze Galiczanki, co w 8 minucie dało prowadzenie drużynie z Koszalina 3:7.
Kiedy w 23 minucie meczu, za brutalny atak na przeciwniczkę, czerwoną kartką ukarana została czołowa zawodniczka Galiczanki O. Diaczenko, wiadomo było, że lwowianki tego meczu nie będą w stanie wygrać. Kolejne nieszczęście dotknęło Galiczankę w 25 minucie, gdy za trzecią karę dwuminutową boisko opuścić musiała Sofia Holinska . Wykluczenie z gry dwóch czołowych zawodniczek musiało przynieść tylko większe kłopoty i tak już osłabionej drużynie Galiczanki. Do przerwy to zawodniczki z Koszalina prowadziły 18:11, a na swym koncie po cztery bramki zapisały Urbaniak i Mączka
Po przerwie trener Andronov zdecydował się na ryzykowny manewr i zdjął z bramki bramkarkę, a w polu grało 7 zawodniczek Galiczanki. Nic to jednak nie dało, a wręcz przeciwnie pozwoliło drużynie przyjezdnej powiększać przewagę najczęściej rzutami do pustej bramki. Stracone w ten sposób kolejne 5 bramek pozwoliło drużynie Młynów na zwiększenie przewagi w 36 minucie do 23:13. Na nic zdały się przerwy w grze brane przez trenera Andronova w 36 i 43 minucie meczu.
W 39 minucie meczu miejsce miał nieprzyjemny przypadek. Zbiegająca do strefy zmian zawodniczka Galiczanki Kateryna Kozak nieszczęśliwie zderzyła się ze zmieniającą ją koleżanką z zespołu i doznała bolesnej kontuzji eliminującej ją z dalszej gry. Fatum wiszące nad drużyną ze Lwowa dało znać o sobie.
Od tego czasu gra była już zdecydowanie jednostronna. Pogubiona i rozbita drużyna ze Lwowa, była jedynie tłem dla koszalinianek, które z każdą minutą powiększały przewagę. W drugiej części meczu trener K. Przybylski dał pograć wszystkim swym zawodniczkom. Drużyna z Koszalina bez problemów przechwytywała liczne niedokładne podania przeciwniczek i wykorzystywała festiwal błędów w wykonaniu lwowianek. Żal było zawodniczek Galiczanki, które nie znajdywały żadnego sposobu na przeciwstawienie się rozpędzonej drużynie Młynów. MVP meczu uznano A. Zaleśną z Młynów.
Galiczanka Lwów – Młyny Stoisław Koszalin – 20:36 ( 11:18 )
Galiczanka Lwów : Poliak, Stadnyk – Haiduk, Diachenko 1, Zdrila, Holinska 2, Tkach 2, Lakatosch 2, Dutko, Petriv 8, Kozak 1, Havrysh 4 . Trener V. Andronov
Kary: 14 minut
Karne: 1/1
Młyny Stoisław Koszalin: Filończuk, Ivanytsia – Bayrak1, Męczykowska, Urbaniak 6, Mączka 6, Zaleśny 5, Choromańska 2, Koper 1, Szynkaruk, Rycharska 6, Żmijewska, Kubisova 5, Nowicka 1, Szajek 1, Polańska 2. Trener – K. Przybylski
Kary: 4 minuty
Karne: 5/4
Sędziowie: Adrian Dymitruk, Wojciech Kasznia