Trenerzy oraz sami szczypiorniści obu drużyn zapewniają jednak, że to nic nie zmieni w podejściu do tego prestiżowego spotkania. – To są derby! Nie ma mowy o odpuszczaniu, odkładaniu ręki. Będzie walka na całego. Poza tym, siedzi w nas cały czas przegrana z I rundy, kiedy wysoko przegraliśmy w Kaliszu. Meczem we własnej hali będziemy chcieli się zrehabilitować naszym kibicom, którzy tak licznie dopingowali nas na wyjeździe – mówi Mateusz Wojciechowski, kapitan Arged Rebud KPR Ostrovia.

Trudno się nie zgodzić z graczem biało-czerwonych, bowiem Ostrovia jechała do Kalisza pełna nadziei na dobry wynik. Skończyło się przegraną 22:28. Wynik jednak nie oddaje tego, co wówczas działo się w Arenie Kalisz. Ostrowianie w pewnym momencie przegrywali różnicą trzynastu bramek, będąc bezradni przez większą część meczu. Teraz ma być inaczej. – Zagramy na sto procent, mimo że miejsca przed fazą play-off są już rozdane. Nie wyobrażam sobie, żeby w takim spotkaniu było jakiekolwiek rozprężenie. Wtedy może się to źle skończyć. Dwie ostatnie przegrane z Chrobrym Głogów i w Gdańsku z Wybrzeżem jeszcze bardziej nas rozsierdziły. To kolejna rzecz, która w nas siedzi – dodaje Marek Szpera, rozgrywający Arged Rebud KPR Ostrovia.

Mimo dwóch przegranych z rzędu, ostrowianie wciąż mieli szanse na zajęcie szóstego miejsca w tabeli ORLEN Superligi. O wszystkim decydował jednak mecz Energi MKS Kalisz z Azotami Puławy w 25. serii. Gospodarze potrzebowali jednego punktu, żeby przed derbami zapewnić sobie wyższą pozycję. – Stawka tego meczu chyba nas trochę usztywniła, stąd taki słaby wynik w pierwszej połowie i na początku drugiej, kiedy traciliśmy do rywala chyba osiem bramek – mówił w poniedziałek Michał Drej z Energi MKS Kalisz, która w drugiej połowie odrobiła straty, doprowadzając do rzutów karnych, które wygrała. Dwa punkty do ligowej tabeli zapewniły tym samym grę z szóstego miejsca w play-off i uniknięcia rywalizacji z Orlen Wisłą Płock.

Taki wynik sprawił, że derby, które zaplanowano na lany poniedziałek nie będą już o niczym decydować. Kaliszanie jednak potwierdzają, że obok takiego spotkania nie można przejść obojętnie. – Chciałbym tak potrafić, kompletnie się wyłączyć i zagrać na pół gwizdka. Ale nie potrafię. Będzie walka na całego. Wiem, że bilety na to spotkanie sprzedały się w kilka godzin, więc chociażby dla kibiców jednej i drugie drużyny będziemy chcieli pokazać najlepszy handball. Spotkanie pokaże Polsat Sport, co także sprawia, że musimy pokazać kawał dobrego grania, by jeszcze bardziej zareklamować nasze rozgrywki oraz ORLEN Superligę – twierdzi Mateusz Kus, kapitan kaliskiej drużyny.

Kolejnym argumentem, przemawiającym za walką na całego jest fakt, że obie drużyny niebawem mogą spotkać się jeszcze raz w walce o miejsca 5-8. O tym jednak zdecydują ćwierćfinały play-off, w których Arged Rebud KPR Ostrovia zagra z Orlen Wisłą Płock, a kaliszanie z Górnikiem Zabrze.

Poniedziałkowy mecz w 3mk Arenie Ostrów rozpocznie się o godz. 15:00. Chwilę wcześniej wystartuje transmisja w Polsacie Sport. Ostrowski klub zapowiada oprawę godną derbów, a wyprzedane bilety gwarantują gorącą atmosferę na trybunach. To trzeba zobaczyć!