Informacje prasowe
Mecz dobrych znajomych. Pierwszy raz o punkty!
Mimo że obie drużyny po raz pierwszy zagrają ze sobą w PGNiG Superlidze, to znają się bardzo dobrze. Od kilku już lat zespoły z Ostrowa Wielkopolskiego i Lubina spotykają się w przerwach oraz okresie przygotowawczym, żeby sprawdzić aktualną dyspozycję.
Ostatni raz drużyny z Ostrowa i Lubina spotkały się 30 lipca. Wtedy lepszy był beniaminek, który wygrał 31:24. Wcześniej pojedynek ostrowsko-lubiński mieliśmy w trakcie Noworocznego Turnieju o Puchar Prezydenta Ostrowa Wielkopolskiego. Wtedy KPR uległ w półfinałowym spotkaniu ekipie z Dolnego Śląska 28:29, a sam wynik wskazuje iż było to (jakże by inaczej) bardzo zacięte spotkanie. Trzeba jednak nadmienić, że ostrowski skład pozbawiony był wtedy „superligowych” wzmocnień. Niemniej mecze towarzyskie rządzą się swoimi prawami i tym razem na parkiecie zobaczymy dwa zupełnie inaczej grające zespoły.
Zagłębie Lubin nie ma ostatnimi czasy łatwego życia – po 5 ligowych porażkach z rzędu, Miedziowym udało się dosłownie wyrwać 3 punkty Piotrkowianinowi Piotrków Trybunalski, a te były dla nich jak tlen. Świetny występ odnotował w tym meczu Michał Bekisz – zdobywca 6 bramek. Mocną stroną zespołu od początku sezonu są natomiast obrotowy Jakub Adamski, oraz skrzydłowy Jakub Bogacz, obaj cieszący się skutecznością rzutową na poziomie ponad 60%.
Czwartkowy mecz będzie wyjątkowy przede wszystkim dla skrzydłowego Arged KPR Ostrovia – Bartłomieja Tomczaka. „Kopara” w 2004 roku zamienił właśnie macierzystą Ostrovię na czołowy wówczas zespół w Polsce – Zagłębie Lubin. Po trzech sezon zapracował sobie na miano jednej z ikon klubu. W 2007 roku świętował z drużyną pierwsze i jak dotąd ostatnie mistrzostwo Polski. Młody wówczas skrzydłowy z Ostrowa Wielkopolskiego był wyróżniającą się postacią w całym sezonie, który zwieńczył rzut karny w ostatnim spotkaniu finałowym z Orlen Wisłą Płock, zakończonym po dwóch dogrywkach i właśnie serią „siódemek”. To po rzucie Tomczaka Lubin przez kilka kolejnych dni świętował największy sukces w historii klubu.
– Jakiś sentyment do Zagłębia na pewno jest. Zaraz po przejściu do Kielc, wszystkie mecze z Miedziowymi sprawiały, że łezka w oku się zakręciła. Z każdym rokiem gdzieś to może bardziej powszednieje, ale mam kontakt z kolegami z Lubina, są to fajni ludzie, z którymi też miałem okazję spotkać się niedawno z okazji 15-lecia zdobycia złotego medalu mistrzostw Polski. Ze składu, który owy medal zdobywał, w piłkę ręczną gra jeszcze tylko Michał Stankiewicz (obecnie MKS Zagłębie Lubin) i Adam Malcher (obecnie Gwardia Opole). Fajnie, że nadal są w lidze i że można się z nimi mierzyć, natomiast na boisku nie będzie przyjaciół, tym bardziej, że jest to dla nas mecz nie za trzy, a za sześć punktów – mówi Tomczak. Nieco innego zdania jest trener Arged KPR Ostrovia, który w swojej karierze także reprezentował przez jeden sezon barwy Zagłębia. – Z moich informacji wynika, że punktacja w Superlidze się nie zmieniła. Za zwycięstwo są trzy punkty, później dwa i jeden za przegraną po karnych. Jasne, do takich meczów można dorabiać różne ideologie. Tylko jak byśmy nazwali nasze zwycięstwo w Puławach, za dziewięć punktów? – żartuje Maciej Nowakowski, który za chwilę dodaje – Oczywiście wybiegając nieco w przyszłość, zwycięstwo da nam dodatkowy oddech, tym bardziej, że później we własnej hali będziemy mieć mecze z najmocniejszymi drużynami w lidze. Dlatego ten mecz jest dla nas bardzo ważny i zrobimy wszystko, żeby go wygrać – dodaje trener biało-czerwonych.
Sztab i zawodnicy Arged KPR Ostrovia, skupiają się teraz na odnalezieniu spokoju w grze i wnikliwej analizie taktycznej przeciwnika. Podczas spotkania w Puławach biało-czerwoni byli jak na karuzeli, momentami bombardując bramkę Azotów, by potem stracić całą przewagę w mgnieniu oka i podnieść sobie poziom kortyzolu we krwi. Bardzo wysoką dyspozycję tego dnia pokazał Ksawery Gajek, zdobywca aż 9 bramek. – Zespół z Lubina na pewno przed tym sezonem się poważnie osłabił, ponieważ odszedł i podstawowy prawoskrzydłowy i prawy rozgrywający. Jest to drużyna, która w zeszłym sezonie do końca biła się o utrzymanie, lecz ostatnia seria 5 wygranych musi budzić respekt. W tym sezonie troszkę słabiej wystartowali, natomiast ich ostatnie spotkanie pokazuje, że mają potencjał, a do naszej hali przyjadą walczyć o 3 punkty – zaznacza trener Maciej Nowakowski.
W coraz jaśniejszym świetle prezentuje się sytuacja zdrowotna Marka Szpery i na jego powrót należy patrzeć z optymizmem. Trzeba pamiętać, że najbliższy przeciwnik Wielkopolan jest niczym wygłodniały wilk, który niedawno tylko poczuł smak krwi i będzie chciał w końcu najeść się do syta. – Na początku tych rozgrywek z pewnością w żadnym ze spotkań nie byliśmy faworytem, natomiast teraz – po kilku kolejkach, myślę że będziemy, tym bardziej, że gramy we własnej hali. W poprzednich meczach tak naprawdę nic nie musieliśmy, w tym momencie jednak ta sytuacja się zmieniła. Na pewno podchodzimy z szacunkiem, Miedziowi się przed nami nie położą, ale mam nadzieję, że 3 punkty zostaną u nas w domu – dodaje Łukasz Gierak.
Mecz Arged KPR Ostrovia – MKS Zagłębie Lubin już w najbliższy czwartek o 19:45 w Arenie Ostrów. Transmisja w TVP Sport, aplikacji oraz na stronie TVPSPORT.PL. Bilety na to spotkanie można nabywać za pośrednictwem platformy biletserwis.pl oraz w kasie ostrowskiej hali.