Industria przyjechała do Piotrkowa w 13-osobowym składzie bez kilku podstawowych zawodników. Podobnie zresztą postąpił trener Piotrkowianina, który posadził na trybunach między innymi kapitana drużyny Piotra Swata. Mecz od pierwszej minuty prowadzony był w szybkim tempie, a Piotrkowianin dotrzymywał kroku mistrzom do 16. minuty. Wtedy to na świetlnej tablicy widniał wynik 10:13. Industria włączyła jednak wtedy szósty bieg. Do przerwy rzuciła jeszcze dziesięć bramek, na które gospodarze odpowiedzieli zaledwie jednym trafieniem. Do przerwy było więc 23:11.

Obraz gry nie uległ zmianie w drugiej połowie. Mecz toczył się pod dyktando faworyta, ale i Piotrkowianin zasłużył na brawa. Trener Michał Matyjasik wpuścił między słupki absolutnego debiutanta Adriana Lewandowskiego, a na skrzydło wychowanka klubu Jakuba Dróżdża. Lewandowski obronił kilka rzutów, a z siedmiu metrów nie pokonał go Elliot Stenmalm. – To dla mnie jakaś bajka. Jeszcze kilka miesięcy temu nie miałem prawa myśleć, że zagram przeciwko ludziom, których podziwiam w telewizji. Jeszcze teraz czuję na rękach siłę rzutów rywala – mówił po spotkaniu młody piotrkowski bramkarz. – My przyjechaliśmy do Piotrkowa po ciężkim boju w Norwegii, ale to szkoła trenera Dujszebajewa, aby mobilizować się też na mecze ze słabszymi rywalami. Rzuciliśmy dużo bramek, ale też straciliśmy aż 26. Uważam, że trochę za dużo – ocenił spotkanie Krzysztof Lijewski.

Piotrkowianin – Industria Kielce 26:45 (11:23)

Piotrkowianin: Chmurski, Lewandowski – Doniecki 3, Dróżdż, Matyjasik 4/1, Szopa 2/1, Wadowski 4, Żyszkiewicz 3, Filipowicz 1, Mosiołek 4, Kowalski 3, Krajewski 2, Makowiejew.
Rzuty karne: 2/5
Kary: 10 min (Mosiołek x2, Filipowicz, Żyszkiewicz, Doniecki)

Industria: Wałach, Błażejewski – Olejniczak 4, Wiaderny 6/1, Kounkoud 3, Sićko 3/1, Tournat 7, Daniel Dujshebaev 2, Thrastarson 3, Surgiel 5/2, Stenmalm 2, Paczkowski 8, Gębala 2.
Rzuty karne: 4/5
Kary: 16 min (Gębala x3, Sićko, Daniel Dujshebaev, Thrastarson, Stenmalm, Paczkowski)