Pierwsza runda Orlen Superligi zakończyła po 13 meczach sezonu 2023/2024. Na półmetku sezonu zasadniczego zajmujemy piąte miejsce w tabeli ORLEN Superligi z 25 punktami na koncie. Z tej okazji Trener Azotów-Puławy Serhiy Bebeshko podsumował pierwszą część sezonu.

Panie trenerze, za nami trzynaście pierwszych spotkań w Orlen Superlidze pod wodzą trenera. Jak trener ocenia zespół drużyny Azotów-Puławy i jaka to była runda dla drużyny?

Trener Serhiy Bebeshko (TSB): Można powiedzieć że pierwsza runda była udana. To jest nowa drużyna nowy trener i trzeba było nam do siebie przywyknąć. To jest zawsze skomplikowane
i trwa lata, a my mieliśmy to zrobić szybko. I nie tylko chodzi o relacje między zawodnikami, ale także wewnątrz sztabu trenerskiego. Należy zaznaczyć że na początku sezonu mieliśmy problemy z kontuzjami. Najpierw wypadł ze składu Michał Jurecki, na którym opieraliśmy całą grę w obronie. On nie mógł zagrać w lidze i musieliśmy sobie radzić bez niego i trzeba było tuż przed sezonem zmienić nasze ustawienia szukać rozwiązań a czasu było bardzo mało. We wrześniu zagraliśmy siedem spotkań, a to skomplikowane. Dodatkowo nie dysponujemy wieloma graczami którzy mają doświadczenie i odpowiednią jakość. Właściwie mieliśmy do dyspozycji 11 zawodników. Od początku problemy z plecami miał Zivkowić, przez co nie zagrał w żadnym meczu kontrolnym przed sezonem. Sam sezon zaczął nie najlepiej niestety. Te problemy zdrowotne ciągną się za nim do tej pory. W trzecim meczu wypadł nam z kolei Virbauskas, który miał 2,5 miesiąca przerwy, dlatego mogę pochwalić zawodników za to, że oni wytrzymali i mając tak trudny okres grali na takim poziomie zaczynając sezon bardzo dobrze. Zdaję sobie sprawę, że jest nad czym pracować, ale mamy dużo czasu na to żeby poprawiać naszą grę.

Wiemy, że dla Trenera liczą się na pewno zwycięstwa. Tych zwycięstw było osiem w pierwszej rundzie. Do tego jedna porażka po rzutach karnych i cztery porażki w regulaminowym czasie gry. Czy ta liczba mogła być lepsza?  Jak patrzy Trener chociażby na spotkanie z Gwardią Opole?

TSB: Rozmawiamy znowu o tym, o czym już powiedziałem. Ja nie byłem dobrze zaznajomiony z polską ligą. Podobnie jak nowi zawodnicy, którzy dołączyli do drużyny przed sezonem.
W Opolu zagraliśmy moim zdaniem jeden z najgorszych meczów w obronie, a mimo to mieliśmy w końcówce szansę na zwycięstwo, ale w końcu zremisowaliśmy, bo w polskiej lidze są karne po remisie. Jednak ja uważam, że tego meczu nie przegraliśmy, tylko właśnie zremisowaliśmy. Można powiedzieć, że porażka z Kielcami była przewidywana, bo jest to zespół z lepszymi zawodnikami, jest faworytem nie tylko w polskiej lidze, ale i w rozgrywkach Champions League. Mieliśmy też ciężki mecz w Puławach z Płockiem. Przez cały czas walczyliśmy, ale niestety nie udało się wygrać. Właściwie we wszystkich meczach w których przegraliśmy drużyna walczyła i starała się. Szkoda bardzo porażki z Chrobrym w Puławach, gdzie w dwie minuty przegraliśmy właściwie wygrany mecz. Moim zdaniem elementy psychologiczne i kilka niezrozumiałych decyzji sędziowskich sprawiły, że nie udało nam się tego meczu wygrać. No i ostatnia porażka z Górnikiem. Oczywiście jest nam z tego powodu bardzo przykro, bo szykowaliśmy się do tego meczu bardzo poważnie. Trzeba przyznać,
że bramkarz gospodarzy zagrał świetnie powstrzymując dużo naszych rzutów w 100% sytuacjach. Myślę, że plan na ten mecz był prawidłowy, ale zawiodła realizacja założeń. Trzeba też zauważyć, że w obronie nie zagraliśmy skutecznie przeciwko Przytule, ale z każdego przegranego meczu wyciągamy wnioski i musimy iść dalej. Naszym zadaniem jest poprawianie gry, wygrywanie i granie coraz lepiej. Oczywiście wiemy, że za każdym razem nie jest tak samo i nie zawsze się to uda. Przecież nawet Barcelona przegrywa w Lidze Mistrzów. Dlatego patrzymy na każdy kolejny mecz by grać lepiej i wygrywać kolejne spotkania. Nie patrząc
na razie zbyt daleko w przyszłość.

Wiemy, że trenerzy zwykle unikają personaliów, ale patrząc na to jak gra lewe rozegranie i lewe skrzydło Azotów-Puławy, mam tu na myśli Piotra Jarosiewicza i Kacpra Adamskiego -dwóch czołowych strzelców Ligi, to musi to chyba ta forma trenera cieszyć jak Kacper sam wyraźnie mówi, że przy Trenerze odżył i zaczął naprawdę dobrze grać w piłkę?

TSB: Ci zawodnicy grają bardzo dobrze. Powiem że nie oczekiwaliśmy, że dwaj nasi zawodnicy będą w czołówce strzelców ligowych. Myślałem, że pozostali zawodnicy również będą do nich równać. Jedni trochę szybciej inni troszkę później. Ale moje zadanie jako trenera jest takie, żeby wygrywała drużyna. To jest gra zespołowa i to, że dwóch zawodników
się wybija to oczywiście dobrze. To ich zasługa. Ale raz jeszcze powtórzę: Dla nas najważniejsza jest drużyna. Są przecież zawodnicy, którzy nie zdobywają dużo bramek, ale oni przynoszą drużynie bardzo dużo innych korzyści. Dlatego ja nie będę mówił, że dla mnie ważne jest kto ile goli zdobywa. Dla mnie na przykład ważna jest postawa bramkarzy, którzy
na początku sezonu nie grali może zbyt dobrze, a potem pokazali wiele świetnych interwencji. Dlatego mam nadzieję, że nie tylko Adamski i Jarosiewicz, ale i inni zawodnicy będą osiągać bardzo wysoki poziom. A jeśli tak się stanie, to będzie znaczyło, że dobrze pracujemy. Jeśli tylko będą wygrane to będzie to ważne i wszystko będzie dobrze.

Nawiążemy jeszcze do tej pochwały chociażby Kacpra Adamskiego, ale też innych zawodników, że tworzył Pan naprawdę drużynę, która jest ze sobą razem, a to chyba ważne żeby chemia była w drużynie?

TSB: Tak, to jest najważniejsze. Atmosfera w zespole jest szalenie istotna, dlatego że ktoś może grać lepiej, inny gorzej, ale ważne by drużyna była drużyną. Dlatego myślę, że atmosfera jest dobra, ale znów powtórzę: atmosfera będzie zawsze dobra jak będą zwycięstwa.

Trenerze patrzymy jeszcze na ostatni mecz z Górnikiem Zabrze. Jakie wnioski Trener wyciągnął i czy jest to drużyna, która absolutnie jest w zasięgu Azotów-Puławy jeśli chodzi o cały sezon?

TSB: Jeśli chodzi o mecz z Górnikiem, to raz jeszcze powtórzę, że bardzo dobre spotkanie
w Zabrzu zagrał bramkarz, który odbił mnóstwo rzutów. Myślę, że nie można też pomijać przygotowania psychicznego do tego, że my powinniśmy wygrywać mecze wyjazdowe
na przykład z takimi zespołami jak Górnik, ale także z innymi drużynami. Oczywiście dotyczy to także meczów w Puławach. Ja raz jeszcze powtórzę: można nauczyć obrony i taktyki,
ale olbrzymie znaczenie ma charakter drużyny. To on ma się objawiać na parkiecie i nikt
nie powinien bać się odpowiedzialności za podjęcie decyzji na boisku. Wzięcie odpowiedzialności jest bardzo trudne, ale każdy musi zrozumieć, że nie jest to tylko rola trenera, ale każdego zawodnika. Wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za wynik. Każdy zawodnik na parkiecie jest profesjonalistą i musi walczyć do końca, Jeśli wszyscy będą dawać z siebie wszystko i nie będą oglądać się na tablicę wyników, to wówczas osiągniemy postęp.

I przed nami w niedzielę już druga runda rewanżowa rozgrywek Superligi. Na co stać trenera drużynę w tej drugiej rundzie?

TSB: Teraz musimy dograć tę część sezonu do meczu z Ostrowem, czyli do 18 grudnia. Mamy zatem trzy mecze wyjazdowe i jeden w domu. To jest pewien problem, bo mecze wyjazdowe, to konieczność przejazdów i dodatkowe zmęczenie. Musimy dograć tę część sezonu
do Nowego Roku, zdobyć maksymalną ilość punktów. Uważam, że zadanie, które mamy w tym sezonie czyli zajęcie trzeciego miejsca po rundzie zasadniczej cały czas jest do zrealizowania. To jest teraz najważniejsze by przed play-off’ami: zająć jak najwyższe miejsce, żeby lżej było grać w samych play-off’ach.

Dziękujemy za rozmowę.

TSB: Dziękuję.