Pojedynek Startu Elbląg z MKS Urbis Gniezno był bardzo wyrównany i w regulaminowym czasie gry zakończył się remisem 28:28. W rzutach karnych lepsze były gospodynie i to one cieszyły się ze zwycięstwa i zdobycia dwóch ważnych punktów.

Na pierwsze celne trafienie kibice zgromadzeni w hali przy al. Grunwaldzkiej musieli czekać do 4. minuty. Wtedy to Aleksandrę Hypkę pokonała Vitoria Macedo, a po obronie Neveny Radojcić, na 2:0 podwyższyła Wiktoria Tarczyluk. Przyjezdne w końcu wstrzeliły się między słupki i w 5. minucie było 3:2. Chwilę później czerwoną kartkę ujrzała Monika Łęgowska za rzut w twarz bramkarki Małgorzaty Ciąćki. Mimo straty swojej podstawowej zawodniczki, gnieźnianki doprowadziły do wyrównania, a po kontrze Nikoli Szczepanik, wyszły na prowadzenie 5:4. Świetne rzuty tuż pod porzeczkę oddawała Paulina Stapurewicz i po jej golach, EKS odskoczył na 8:6. Mecz był bardzo wyrównany, zaraz na tablicy wyników znów widniał remis. Przy stanie 10:11, o przerwę poprosił trener Roman Mont. Po wznowieniu jego podopieczne doprowadziły do wyrównania, a po trafieniu Nikoli Głębockiej, prowadziły 13:11. Przez kilka kolejnych akcji na pierwszy plan wysuwały się bramkarki Nevena Radojcić oraz Daria Konieczna. Zespoły udały się na przerwę przy wyniku 15:14.

Drugą połowę gospodynie rozpoczęły od dwóch celnych rzutów i elblążanki miały po raz pierwszy w tym meczu trzy bramki przewagi. Rywalki szybko zdobyły gola kontaktowego, mecz znów się bardzo wyrównał i toczył się praktycznie bramka za bramkę. Gnieźnianki goniły wynik i w końcu, po trafieniu Nikoli Szczepanik, doprowadziły do wyrównania po 20. Zawodniczki MKS poszły za ciosem, dorzuciły dwie bramki i o przerwę poprosił Roman Mont. Po siedmiu minutach bez gola, niemoc EKS przerwała Tatsiana Pahrabitskaya. Mecz toczył się w bardzo szybkim tempie, bramki padały co rusz. Bardzo dobrze między słupkami spisywała się Aleksandra Hypka oraz Małgorzata Ciąćka. Po dwóch kontratakach, elblążanki doprowadziły do remisu 24:24. Ciężar gry wzięła na swoje barki Magdalena Nurska, a po drugiej stronie Vitoria Macedo. Ostanie trafienie dla MKS padło z rąk Żanety Lipok, a kilkanaście sekund przed syreną kończącą mecz, gola na wagę remisu zdobyła Nikola Głębocka. Po 60. minutach gry było 28:28 i o zwycięstwie miały zadecydować rzuty karne.

Do wyłonienia zwycięzcy potrzebne były dwie serie, bo po pierwszej było 4:4. W drugiej piłkę odbiła Nevena Radojcić i to elblążanki mogły się cieszyć ze zwycięstwa za dwa punkty.

Aleksandra Hypka – Ten mecz miał dwa oblicza. W pierwszej połowie mocno męczyłyśmy się w obronie, dziewczyny z Elbląga zdobywały łatwe bramki. W drugiej połowie trochę się to odwróciło, bo postawiłyśmy twarde warunki w obronie, ale za to strasznie męczyłyśmy się w ataku. Ostatecznie remis odwzorował przebieg spotkania, a wiadomo, że karne to loteria.

Weronika Weber – Podział punktów jest dobry, aczkolwiek wołałabym zdobyć trzy punkty. Patrząc na naszą sytuację w tabeli bardzo się cieszymy z tych dwóch punktów, bo były nam one bardzo potrzebne. To też podbuduje naszą drużynę. Pokazałyśmy charakter i bardzo mnie to cieszy.

EKS Start Elbląg – MKS Urbis Gniezno 28:28 (15:14, k. 6:5)

Start: Radojcić, Ciąćka – Pahrabitskaya 6, Stapurewicz 4, Macedo 4, Głębocka 4, Bancilon 3, Weber 3, Kuźmińska 2, Tarczyluk 1, Grabińska 1, Owczarek, Stefańska.

MKS: Hypka, Konieczna, Hoffman – Szczepanik 7, Lipok 7, Nurska 5, Kuriata 4, Hartman 3, Widuch 1, Chojnacka 1, Giszczyńska, Łęgowska, Siwka, Matysek,