Pierwsza połowa nie porwała. Mecz był wyrównany, bramki padały po równo i żadna z drużyn nie potrafiła osiągnąć wyraźnej przewagi. Kiedy bramki rzucili Jamioł i dwa razy Paterek wydawało się, że gospodarze wrzucili wyższy bieg. Zagłębie od razu odpowiedziało tym samym, czyli trzema trafieniami – dwa razy rzucił Paweł Krupa i raz Iskra. Goście lepiej zagrali końcówkę pierwszej połowy i niepodziewanie na przerwę drużyny schodziły z jednobramkowym prowadzeniem gości.
W szatniach obu drużyn musiało być ostro… I ostro zrobiło się w drugiej części meczu, która rozgrzała zarówno kibiców, jaki zawodników. Lepiej zaczęło Zagłębie, które w 39. minucie prowadziło trzema bramkami. W Chrobrym zrobiło się nerwowo, bo nie takiego przebiegu meczu spodziewali się w Głogowie. Zawodnicy kazali czekać kibicom na kolejne bramki kilka minut. Bramkę rzucił Skiba, później Zieniewicz i na Wita Stwosza 1 w Głogowie zrobiło się spokojniej… spokojniej w sensie obawy o wynik. Bo na samym boisku i trybunach dopiero zaczynało wrzeć. Ostatni kwadrans meczu lepiej zagrali miejscowi. KGHM Chrobry grał skuteczniej, popełniał mniej błędów i dobrze bronił. Chrobry wykorzystał atut własnego boiska, potężne wsparcie kibiców i po trudnym meczu wywalczył komplet punktów!

KGHM Chrobry Głogów – MKS Zagłębie Lubin 28:23 (12:13)
KGHM Chrobry: Stachera, Dereviankin – Strelnikov, Zieniewicz 7, Kosznik 3, Tilte, Jamioł 3, Dadej, Matuszak 2, Otrezov, Styrcz 6, Paterek 4, Hajnos 2, Skiba 1
MKS Zagłębie: Schodowski, Procho – Stankiewicz 1, Hlushak 1, Krupa R. 1, Moryń 2, Krupa P. 5, Krysiak 4, Drozdalski 1, Bekisz, Iskra 5, Pedryc 1, Kozłowski, Rutkowski 2