Pierwszy raz obie ekipy spotkały się w 4. serii minionego sezonu. Ówczesny beniaminek bardzo źle wszedł w mecz w Stegu Arenie, ponieważ po kilku minutach przegrywali różnicą 6 bramek. Na początku drugiej połowy Gwardia prowadziła nawet ośmioma bramkami. I kiedy wydawało się, że emocji będzie jak na lekarstwo, biało-czerwoni ruszyli do odrabiania strat. Po kilku następnych minutach doprowadzili do remisu, żeby w samej końcówce wyjść na prowadzenie, ostatecznie wygrywając 25:22. – To niesamowite. Chyba pierwszy raz brałem udział w takim spotkaniu, żeby w jednej połowie odrobić wszystkie straty i wyjść na trzybramkowe prowadzenie – mówił wówczas trener Maciej Nowakowski.

Rewanż miał już całkiem inny przebieg. Żadna z drużyn nie mogła uzyskać większej przewagi niż 2 bramki. Stroną przeważającą była jednak Gwardia. Spora w tym zasługa Andrzeja Widomskiego, który w końcowych fragmentach spotkania seryjnie zdobywał gole dla gości. Ostrowianie dzięki interwencjom Dawida Balcerka potrafili doprowadzić do remisu, mając ostatnią akcję na 10 sekund przed końcową syreną. Łukasz Gierak podał do Krzysztofa Misiejuka, który drugi raz w sezonie zapewnił trzy punkty Ostrovii bramką rzuconą w ostatniej akcji.

Trzeci raz obie drużyny spotkały się całkiem niedawno. 2 sierpnia Gwardia zagrała mecz kontrolny w 3mk Arenie. Trener Bartosz Jurecki nie miał jednak do dyspozycji Piotra Jędraszczyka, który na początku nowego sezonu z miejsca stał się liderem opolan. Wtedy Ostrovia wygrała 31:26. W spotkaniu o punkty jednak łatwej przeprawy nikt się nie spodziewa. – Gwardia to bardzo mocny zespół, w którym nastąpiła zmiana trenera, doszło także kilku ważnych zawodników, jak chociażby Piotr Jędraszczyk, który od pierwszego meczu trwającego sezonu jest liderem tej drużyny. Przyjadą do nas po trzy punkty, zmobilizowani i zbudowani zwycięstwem nad Azotami Puławy po rzutach karnych. Powtarzam to przy każdej okazji, że w tym spotkaniu wyjątkowo będziemy potrzebować wsparcia kibiców. Chciałbym, żeby stworzyli niezapomnianą atmosferę, a my podziękujemy bardzo dobrą grą i zostawimy serducha na boisku. W tej lidze nie ma meczów mniej ważnych, bo wszystkie są niezwykle istotne, ale wygrywając to spotkanie na pewno poprawimy swoją sytuację w tabeli. Tym bardziej, że do dziś w głowach siedzi nam ta pechowa przegrana z Azotami na wyjeździe. Musimy o tym zapomnieć i wyszarpać trzy punkty w starciu z Gwardią – mówi trener Arged Rebud KPR Ostrovii – Maciej Nowakowski. – Dla nas to mecz za sześć punktów. Zagramy z drużyną o podobnym potencjale i w końcowym rozrachunku to zwycięstwo może być niezwykle istotne. My, podobnie jak Gwardia celują w play-off więc będzie bardzo ciekawie. Liczę jednak, że wypełniona po brzegi 3mk Arena poniesie nas do wygranej – dodaje Bartłomiej Tomczak.

Arged Rebud KPR Ostrovia zagra kolejne spotkanie bez Kamila Adamskiego, którego czeka jeszcze minimum tygodniowa przerwa ze względu na kontuzję. Do składu ma wrócić natomiast kapitan zespołu – Mateusz Wojciechowski. Początek spotkania o godz. 18:00. Transmisja na platformie streamingowej EMOCJE.TV!