Kapitalny pokaz polskiej piłki ręcznej zobaczyli kibice w opolskiej Stegu Arenie. W ramach 5. serii ORLEN Superligi Gwardia Opole okazała się minimalnie lepsza od Azotów Puławy. Opolanie pokonali gości po serii rzutów karnych.

Goście bardzo dobrze rozpoczęli spotkanie w opolskiej Stegu Arenie. Wynik meczu otworzył były rozgrywający opolskiej Gwardii Maciej Zarzycki. Szybko wyrównał jednak Mateusz Wojdan. Następnie przewagę zbudowały Azoty, a Adama Malchera pokonali Piotr Jarosiewicz z rzutu karnego i Rafał Przybylski. Przewaga przyjezdnych trwała do minuty 11. Wówczas piłkę w defensywie odbił Malcher, a Mateusza Zembrzyckiego pokonali Wojdan z karnego i Daniel Jendryca z gry. Natomiast na pierwsze prowadzenie Gwardię wyprowadził Antoni Łangowski w 14 minucie – 9:8.

Po chwilowej grze bramka za bramkę, to gospodarze starali się wyprowadzić lekką przewagę. W 20 minucie ekipa Jureckiego prowadziła 12:10, a dwubramkową przewagę zbudował celnym rzutem z 7 metrów Wojdan. Kolejny raz kontakt przyjezdni złapali chwilę później, za sprawą celnego rzutu Kacpra Adamskiego. Remis na tablicy wyników był natomiast w minucie 23. Do niego doprowadził niezawodny Jarosiński, znów trafiając z rzutu karnego.

Najpierw o czas poprosił więc Jurecki, po chwili także i Sergey Bebeshko. W 26 minucie Gwardia prowadziła 13:12, a mogła i 14:12, ale przez całe boisko do pustej bramki nie trafił Mateusz Jankowski. Jakuba Ałaja pokonał za to Tobiasz Górski i znów był remis – tym razem po 13. Ponownie gra się wyrównała, raz trafiała Gwardia, raz Azoty. Tuż przed przerwą opolanie nie wykorzystali szansy na remis, a przez całe boisko do pustej bramki trafił Adamski. Azoty prowadziły więc do przerwy 18:16.

Po wznowieniu gry gwardziści bardzo szybko doprowadzili do wyrównania. Na listę strzelców, jako pierwsi w drugiej odsłonie, wpisali się Wiktor Kawka, Jendryca i Wojdan. Jednak w tym momencie świetnie w bramce zaczął grać Zurabi Tsintsadze, a kolejną bramkę dla Azotów rzucił Kelian Janikowski. Puławianie prowadzili więc znów dwiema bramkami – 21:19.

W kolejnych fragmentach tego spotkania oba zespoły nie grzeszyły skuteczności. Ponownie jednak to Gwardia dogoniła puławian. Do remisu w 42 minucie mógł doprowadzić Wojdan, ale tym razem jego rzut z rzutu karnego kapitalnie odbił Tsintsadze. Z drugiej stronie również świetnie bronił Ałaj, więc opolanie znów stanęli przed szansą na remis. Siódemkę tym razem wykonał Jędraszczyk i pewnie doprowadził do wyrównania – po 22.

I to właśnie środkowy rozgrywający Gwardii wziął na siebie ciężar zdobywania bramek dla gospodarzy. Trafiał z karnego, akcji, kontrataku, a i przejęcie w defensywie dorzucił. W 46 minucie wyprowadził on Gwardię na prowadzenie 25:24, dzięki celnemu rzutowi z rzutu karnego. 120 sekund później, po długim ataku pozycyjnym, bramkę zdobył Chychykalo i tym razem to miejscowi prowadzili z przewagą dwóch trafień – 27:25. Do tego kolejne interwencje dołożył Ałaj, zatrzymując m.in. skrzydłowych Azotów.

Nerwy wkradły się w poczynania zespołu trenera Bebeshko. Błąd zmiany popełnił Jarosiński, Azoty straciły piłkę, ale Gwardia nie wykorzystała szansy na trzybramkową przewagę. Podobnie jak puławianie, a dokładnie Zarzycki, którego rzut zablokowała defensywa opolan. Dopiero do bramki przyjezdnych trafił Łangowski, a było to w minucie 23, i opolski zespół prowadził 29:26.

Azoty nie zamierzały się jednak poddać. Ałaja pokonał doświadczony Przybylski. W 56 minucie rzut karny wykonywany przez Kawkę obronił Zebrzycki i puławianie znów stanęli przed szansą na złapanie kontaktu. Tak się też stało, bo do siatki Gwardii trafił Vladyslav Ostroushko.

Trzy minuty przed końcem spotkania gospodarze prowadzili 30:28. A chwilę później już tylko 30:29, bo rzut karny na bramkę zamienił Jarosiewicz. W 59 minucie był już remis, bo Ałaja pokonał ponownie Jarosiewicz, tym razem ze skrzydła.

33 sekundy przed końcem piłkę mieli gwardziści, a na tablicy wyników widniało po 30. O czas poprosił więc Bartosz Jurecki, aby ułożyć ostatnią akcję tego meczu. Gospodarze jednak szansę zmarnowali, popełniając przekraczając liczbę podań przy grze pasywnej pokazanej przez arbitrów. Wobec tego to Azoty stanęły przed szansą na zwycięstwo… Podobnie jak Jurecki, o czas poprosił Bebeshko.

W ostatnich sekundach czerwoną kartkę obejrzał jeszcze Jankowski. Kapitan Gwardii obejrzał trzecią karę dwuminutową za faul na Przybylskim. Akcja ta jednak spowodowała, że Azoty brammi rzucił nie zdołały i mecz musiały rozstrzygać rzuty karne.

Pierwszy rzut wykorzystał Jendryca, Ałaj obronił natomiast Jarosiewicza. Drugiego karnego wykorzystał Marek Monczka i Gwardia prowadziła 2:0. Kontakt złapał Przybylski, pokonując Ałaja. Następnie trafiali Wojdan (Gwardia), Dawid Fedeńczak (Azoty), Jędraszczyk (Gwardia) i Marek Marciniak.

Decydujący rzut oddać miał Chychykalo. Ukraiński skrzydłowy pokonał Zembrzyckiego, dzięki czemu Gwardia wygrała w Opolu z Azotami 5:3 po serii rzutów karnych (30:30).

Gwardia Opole – Azoty Puławy 30:30, k. 5:3 (16:18)

Gwardia: Jakub Ałaj, Adam Malcher – Piotr Jędraszczyk 8, Antoni Łangowski 5, Mateusz Wojdan 4, Wiktor Kawka 4, Roman Chychykalo 3, Daniel Jendryca 3, Mateusz Jankowski 2, Fabian Sosna 1, Marek Hryniewicz, Paweł Stempin, Marek Monczka, Janusz Wandzel

Karne: 7 (5/7)

Kary: 10 minut (Jankowski – 3×2 min, Wojdan i Chychykalo po 2 min)

Azoty: Zurabi Tsintsadze, Mateusz Zembrzycki – Piotr Jarosiewicz 7, Kacper Adamski 5, Rafał Przybylski 3, Marek Marciniak 3, Ivan Burzak 3, Tobiasz Górski 2, Maciej Zarzycki 2, Vladyslav Ostroushko 2, Kelian Janikowski 2, Boris Zivkovic 1, Dawid Fedeńczak

Karne: 4 (4/4)

Kary: 12 minut (Burzak – 2×2 min, Zivkovic, Adamski, Przybylski, Fedeńczak – po 2 min)

MVP meczu – Piotr Jędraszczyk (Gwardia)