Tymczasowym trenerem zespołu został dotychczasowy asystent Nowakowskiego – odpowiedzialny za grę bramkarzy – Rafał Stempniak. Już od pierwszej minut wprowadził w ofensywie, jedną znaczącą zmianę. W pierwszym składzie pojawił się Patryk Marciniak, który na lewej połówce zastąpił Ksawerego Gajka. Marciniak już do przerwy był wiodącą postacią zespołu, który doskonale wszedł w mecz. Pięciobramkowa przewaga na półmetku spotkania nie robiła jednak większego wrażenia na kibicach. Ci mieli w pamięci ostatni mecz  w Piotrkowie Trybunalskim, gdzie do przerwy KPR prowadził 18:11, a mimo to przegrał mecz.

Azoty Puławy sprawiały wrażenie nieco zaskoczonych grą defensywną ostrowian i większą ilością minut dla Krzysztofa Łyżwy, który był najskuteczniejszym graczem Ostrovii w pierwszej połowie, którą gospodarze wygrali 20:16.

Biało czerwoni mając w pamięci wspomniany już mecz w Piotrkowie, tym razem wyszli niezwykle skoncentrowani na drugą część, w której prowadzili już nawet różnicą siedmiu bramek (24:17). Kolejny raz świetnie radził sobie Marciniak. W kolejnych minutach przy życiu przyjezdnych utrzymywał w bramce Wojciech Borucki. Skuteczne interwencje pozwoliły na chwilę zatrzymać koncertową ofensywną grę gospodarzy. Po bramce Keliana Janikowskiego w 47 minucie Azoty zbliżyły się na trzy bramki różnicy. Chwilę później po skutecznym rzucie karnym Piotra Jarosiewicza wynik na tablicy świetlnej pokazywał wynik 30:29 dla gospodarzy.

Bohaterem spotkania został Krzysztof Łyżwa, który na 23 sekundy przed końcem meczu, przy wyniku 34:34, rzucił bramkę na wagę zwycięstwa. Arged Rebud KPR Ostrovia wygrała 35:34. I to właśnie rozgrywający biało-czerwonych odebrał nagrodę MVP Spotkania.