Zdecydowanie lepiej w mecz weszli gospodarze. Głogowianie dość szybko i łatwo objęli prowadzenie i kontrolowali przebieg zdarzeń na boisku. KGHM Chrobry był aktywniejszy w ataku, zdecydowanie lepiej budował akcje i łatwo zdobywał bramki. MMTS popełniał błędy w ofensywie, co kończyło się nie tylko stratą piłki, ale w konsekwencji bramki. Goście co prawda jeszcze przed przerwą zniwelowali wysokie prowadzenie gospodarzy, ale i tak na przerwę schodzili z 3. bramkową stratą.
Emocje zaczęły rosnąć po gwizdku na drugą część meczu. KGHM Chrobry nie przypominał już drużyny z przed kilkunastu minut. Ciężko przychodziło głogowianom budowanie ataku, mocno męczyli się z grającą wyraźnie lepiej obroną MMTS, a i w obronie nie grali tak dobrze, jak w pierwszej części meczu. Dobrze zagrane minuty drugiej części dodały kwidzynianom wiatru w żagle i w 40. minucie, po trzech bramkach z rzędu wyszli na prowadzenie. Głogowianie co prawda chwilę później odzyskali przewagę, ale była ona na tyle krucha, że wynik pozostawał cały czas otwarty. W 55. minucie rzucił Grzenkowicz i MMTS prowadził dwoma trafieniami. Zaczęło się robić gorąco, nerwy puszczały obu stronm pojedynku… Lepsi okazali się głogowianie, bo tylko oni rzucali bramki do ostatniego gwizdka, aby ostatecznie wygrać jednym trafieniem i zgranąć komplet punktów.

KGHM Chrobry Głogów – MMTS Kwidzyn 27:26 (14:11)
KGHM Chrobry: Dereviankin, Stachera – Strelnikov, Wrona, Zieniewicz 2, Kosznik 2, Tilte 3, Orpik 3, Jamioł 2, Dadej 3, Matuszak, Otrezov, Styrcz 4, Paterek 7, Hajnos, Skiba 1
MMTS: Zakreta, Matlęga – Grzenkowicz 6, Łazarczyk, Kamyszek 3, Wawrzyniak 1, Kosmala 2, Malczak 1, Landzwojczak 2, Cherkashchenko 6, Jankowski 3, Lewczyk 2