Chociaż Zagłębie było bardzo blisko wygranej za trzy punkty ostatecznie musiało zadowolić się dwoma. Jeden pojechał do Legionowa, bo w Lubinie o wygranej decydowały rzuty karne.

Od początku tego ważnego dla obu drużyn meczu było widać, że obie ekipy stawiają na defensywę. Wynik spotkania odtworzył z rzutu karnego Dawid Krysiak, który wpisał się na listę strzelców w trzeciej minucie. KPR szybko wyrównał, ale później nieznaczna przewaga zarysowała się po stronie Zagłębia. Lubinianie w dziesiątej minucie wygrywali 4:2, a w między słupkami znakomicie spisywał się Marcin Schodowski. Po kwadransie na tablicy wyników widniał remis po 5, a chwilę później Legionowo wyszło na swoje pierwsze prowadzenie w meczu. W kolejnych minutach to właśnie goście prezentowali się znacznie lepiej, dzięki czemu odskoczyli na dwie bramki. W samej końcówce premierowej części spotkania znów karty rozdawali lubinianie i do przerwy prowadzili 14:13.

Początek drugiej połowy to wyrównana walka z wymianą ciosów. Później na wyższy bieg wskoczyli Miedziowi, wychodząc na pięciobramkowe prowadzenie. Goście mozolnie odrabiali straty i w końcu złapali kontakt. Dwie minuty przed końcem Zagłębie wygrywało tylko jedną bramką i chociaż miało wszystko w swoich rękach nie wygrało tego spotkania w regulaminowym czasie gry. Równo z końcową syreną na remis po 33 trafił Jakub Brzeziński. O wygranej decydowały rzuty karne.

MKS Zagłębie Lubin – Zepter KPR Legionowo 33:33 (14:13) k. 4:3

Zagłębie: Schodowski, Procho – Stankiewicz 5, Hlushak 4, Moryń 6, Gębala, Paweł Krupa 1, Krysiak 4, Czuwara, Michalak, Drozdalski 2, Iskra, Pedryc 1, Kałużny, Kozłowski, Rutkowski 10.

Zepter KPR: Zacharski, Lilljestrand, Szałucki – Brzeziński 2, Maksymczuk, Kostro, Klapka 5, Fąfara 3, Bogudziński, Pawelec, Lewandowski 1, Tylutki, Brinovec, Wołowiec 11, Laskowski 6, Ciok 5.