Drugi mecz przed własną publicznością w tym sezonie ORLEN Superligi wygrała Gwardia Opole. Zespół Bartosza Jureckiego pokonał w opolskiej Stegu Arenie Grupę Azoty Unię Tarnów 30:26. Pierwszy raz do stolicy województwa opolskiego po odejściu z Gwardii wrócił obrotowy Łukasz Kucharzyk.

Opolanie przyzwyczaili już swoich kibiców, że mocno wchodzą w spotkania ligowe. Dzięki trafieniom m.in. Piotra Jędraszczyka i przede wszystkim kapitana Gwardii Mateusza Jankowskiego, gospodarze szybko wyszli na prowadzenie 4:1. Od tego momentu jednak do głosu doszli gracze z Tarnowa. Adama Malchera pokonali wówczas Jakub Adamski i Michał Słupski i znów był remis. U gwardzistów znów szwankowała skuteczność. Dwóch kontrataków nie wykorzystał Michał Scisłowicz.

Czas wzięty przez szkoleniowca Gwardii Bartosza Jureckiego znów natchnął bojowego ducha w opolski zespół. Unia jednak nie zamierzała oddać tego, co zyskała. Mecz się więc wyrównał, gra toczyła się bramka za bramkę. Choć i tych nie padało zbyt wiele, bo w minucie 25 był remis 10:10.

Chwilę później, popularnego Yogiego, z rzutu karnego, nie zdołał pokonać Paweł Podsiadło, ze skrzydła także Aliaksandr Boushkou. I to pomimo tego, że Gwardia grała wtedy w osłabieniu. Z drugiej strony przełamał się Roman Chychykalo, który w pierwszych minutach dwukrotnie przegrał rywalizację z Patrykiem Małeckim.

Taki stan rzeczy trwał już do końca pierwszej odsłony, która ostatecznie zakończyła się remisem 13:13. Choć po syrenie, z rzutu karnego, Unię na jednobramkowe prowadzenie mógł wyprowadzić Albert Sanek, ale znów lepszy okazał się Malcher.

Po zmianie stron świetnie zaczęli grać goście, którzy bardzo szybko wypracowali sobie dwubramkową przewagę. Gwardia goniła, goniła i dogoniła Unię w minucie 39. Motorem napędowym pościgu okazał się Antoni Łangowski, który w przeciągu 120 sekund dwukrotnie pokonał Małeckiego. I to właśnie m.in. grze doświadczonego rozgrywającego opolanie wyszli na prowadzenie 21:18 oraz 24:21.

W tym okresie również swoje w bramce zrobił Adam Malcher. Raz zatrzymał Sanka, raz, dzięki dobremu ustawieniu byłego kapitana reprezentacji Polski, w bramkę nie trafił Dzmitry Smolikau. Po drugiej stronie szalał Łangowski, świetnie też dogrywał mu Jędraszczyk. Jednak mimo to wciąż utrzymywała się trzy lub czterobramkowa przewaga Gwardii.

W 58 minucie przyjezdni raz jeszcze wrzucili drugi bieg. Udało się im jednak zniwelować stratę tylko o jedną bramkę. Rzut karny wykorzystał Vladyslav Parovinchak. Przed ostatnią minutą meczu było więc 28:26 dla gwardzistów. Dokładnie 36 sekund przed ostatnią syreną bramkę z rzutu karnego rzucił Jędraszczyk i pewnym już było, że opolanie zgarną komplet punktów.

W ostatnich sekundach błąd rozegrania popełnili jeszcze przyjezdni, trójkowy kontratak Janusz Wandzel – Jankowski – Sosna wykończył ten ostatni. Gwardia wygrała 30:26.

Gwardia Opole – Grupa Azoty Unia Tarnów 30:26 (13:13)

Gwardia – Adam Malcher (10/36 – 28%) – Piotr Jędraszczyk 8, Mateusz Jankowski 6, Antoni Łangowski 5, Fabian Sosna 3, Roman Chychykalo 3, Mateusz Wojdan 2, Janusz Wandzel 1, Marek Monczka 1, Wiktor Kawka 1 oraz Michał Milewski, Michał Scisłowicz, Paweł Stempin

Karne – 3 (3/4)
Kary – 14 minut (Mateusz Jankowski – 4 min, Mateusz Wojdan, Antoni Łangowski, Wiktor Kawka, Michał Milewski i Janusz Wandzel – po 2 min)

Unia – Patryk Małecki (9/32 – 28%), Jakub Wysocki (1/4 – 25%) – Jakub Adamski 6, Aliaksandr Bushkou 5, Albert Sanek 4, Vladyslav Parovinchak 4, Dzmitry Smolikau 2, Michał Słupski 2, Przemysław Mrozowicz 2, Paweł Podsiadło 1, Ali Mehdizadeh, Jakub Tokarz, Łukasz Kucharzyk

Karne – 7 (3/7)

Kary – 16 minut (Michał Słupski i Łukasz Kucharzyk – po 4 min, Dzmitry Smolikau, Jakub Adamski, Vladyslav Parovinchak i Jakub Sikora – po 2)

MVP meczu – Piotr Jędraszczyk (Gwardia Opole)