Atmosfera w hali była gorąca od samego początku. Mecz rozpoczął się od kilku nieudanych akcji obu drużyn – od początku widać było, że zespoły stawiają na bardzo twardą obronę. Pierwsza bramka padła dopiero w 4. minucie, a jej autorem był Taras Minotskyi. Gra w defensywie była tak mocna, że w ciągu kilku pierwszych minut mieliśmy więcej dwuminutowych kar, niż bramek – wykluczeni zostali najpierw Paweł Wilk, a chwilę później Aleksandr Bushkou.

W 8. minucie mieliśmy wynik 1:1. Szansę na kolejną bramkę mieli tarnowianie, ale Łukasz Kużdeba nie wykorzystał rzutu karnego. Dopiero w 10. minucie Marko Nikolic podwyższył wynik do 1:2, ale szybko odpowiedział Bushkou i było 2:2.

Z obu stron widać było jednak dużą nerwowość i proste błędy obu ekip. Po kwadransie gry i efektownej bramce Yoshidy wynik wynosił 3:3, a przez kolejne minuty drużyny wymieniały się ciosami, nie pozwalając rywalowi na objęcie dwubramkowego prowadzenia. W 23. minucie o pierwszy czas w tym meczu poprosił trener Liljestrand.

Po powrocie na boisko kontratak wykończony przez Minotskiego w końcu dał Unii pierwsze w tym meczu dwubramkowe prowadzenie [8:6], które utrzymywała przez kolejne minuty. Pierwsza część spotkania zakończyła się rezultatem 10:8.

3 minuty po zmianie stron, po rzucie Wojciecha Dadeja tarnowianom udało się podwyższyć prowadzenie do 3 bramek różnicy. W 35. minucie mieliśmy już 14:9, a przerwać dobrą passę gospodarzy postanowił przerwać Rafał Gliński, prosząc o czas dla swojego zespołu. Udało się – bramkę na 14:10 rzucił Rafał Krupa.

W 38. minucie drużyna Unii prowadziła już 6 bramkami [16:10], a mielczanie robili co mogli, aby odrobić straty.  Ich starania były skuteczne – po 40 minutach gry tracili do rywala 4 bramki [16:12]. Sytuacja ta nie trwała jednak długo – 2 minuty później gospodarze ponownie prowadzili różnicą 6 trafień.

Na 13 minut przed końcem meczu Unia prowadziła już 20:13, a sytuacja gości stawała się coraz trudniejsza. Mielczanie włączyli jednak piąty bieg i w 49. minucie było 20:15. Rozpędzonych zawodników Stali postanowił zatrzymać trener Liljestrand, prosząc o chwilę rozmowy ze swoimi zawodnikami.

W 53. minucie po rzucie Dzymitrego Smolikau przewaga tarnowian stopniała jednak do 4 bramek różnicy [22:18], a emocje w tarnowskiej Arenie Jaskółka sięgały zenitu. Na 5 minut przed końcem meczu dwuminutowe wykluczenie otrzymał Mateusz Kaźmierczak, a mielczanie nie tracili nadziei na odwrócenie losów tego spotkania.

3 minuty przed ostatnim gwizdkiem gospodarze nadal prowadzili różnicą 4 trafień [23:19]. Tempo gry było szalone, jednak tarnowianom udało się utrzymać koncentrację do końca. Mecz zakończył się wynikiem 24:20 i to zawodnicy Unii wywalczyli sobie udział w superligowych rozgrywkach w kolejnym sezonie!

Grupa Azoty Unia Tarnów – Handball Stal Mielec 24:20 [10:8]

Unia: Małecki, Liljestrand, Koshovy – Minotskyi 6, Bushkou 4, Yoshida 4, Dadej 3, Zahirović 2, Kniazeu 2, Kużdeba 2, Wojdan 1, Sanek, Kowalik, Sikora, Matsuura, Kaźmierczak

Stal: Procho, Dekarz – Krupa 5, Smolikau 4, Pribanic 3 , Sobut 2, Puljizović 2, Ruhnke 1, Valyntsau 1, Misiejuk 1, Nikolic 1, Wojdak, Graczyk, Wilk, Gliński, Nowak