ORLEN Wisła Płock pewnie pokonała opolską Gwardię w stolicy polskiej piosenki. Przyjezdni zagrali koncertowo, dzięki czemu zwyciężyli 30:25.

Mimo że pierwsze minuty spotkania należały do gospodarzy. Mirko Alilovicia pokonali dwaj Mateusze – Wojdan i Jankowski, a później także i Michał Milewski. Wisła odpowiedziała jedynie bramką Tomasa Pirocha. Na tablicy wyników było więc 3:1 dla opolskiego zespołu. A chwilę później tylko w słupek z rzutu karnego rzucił Tin Lucin, co wlało dużo nadziei w serca kibiców ze stolicy województwa opolskiego.

W kolejnych minutach gwardziści nie byli jednak w stanie rozbić znakomicie grającej defensywy Wisły. A z drugiej strony Adama Malchera pokonywali ponownie Piroch, Dmitry Zhitnikov i Marcel Sroczyk. Po kwadransie gry było więc już 5:3 dla płocczan. Bartosz Jurecki zdecydował się wówczas poprosić o przerwę. Na czasie nieco uspokoił swój zespół, ale Wisła i tak kontynuowała swoją koncertową grę. W 23 minucie, w kontrataku, do pustej bramki trafił Michał Daszek i na tablicy wyników w Opolu było już 11:6, a po rzucie Lovro Mihicia nawet 12:6.

Ostatnie minuty pierwszej połowy to sporo nerwowości z obu stron i siłowej walki. W jednym z takich starć ze środkowymi obrońcami ucierpiał kapitan opolan Mateusz Jankowski. Doświadczony kołowy nie wrócił już do gry do końca tej części meczu. Na parkiecie przebywał natomiast Fabian Sosna, który wziął na siebie ciężar zdobywania bramek. W 29 minucie to właśnie on rzucił na 8:13. Przed ostatnimi gwizdkami sędziów trafił Alilovicia pokonał jeszcze Wojdan niwelując stratę do czterech punktów.

Od samego początku drugiej odsłony Wisła zwiększała swoją przewagę. Z bardzo dobrej strony prezentował się Miha Zarabec, który raz po raz pokonywał Jakuba Ałaja. Młody golkiper zmienił w przerwie doświadczonego Malchera. Obok Zarabeca bramki rzucali jeszcze m.in. Piroch i Daszek. To dzięki nim, ale i świetnie dysponowanemu między słupkami Marcelowi Jastrzębskiemu, przyjezdni wyszli na prowadzenie 24:16 w 49 minucie.

I w tym momencie do kolejny ofensywny zryw odnotowali gwardziści. Dwie piłki odbił Ałaj, raz w bramkę nie trafił Mihić. Po drugiej stronie Jastrzębski nie odbił rzutów Wojdana, Marka Monczki oraz Sosny i na tablicy wyników zrobiło się 19:25. Xavi Sabate poprosił więc o krótką przerwę dla swojego zespołu. Niemoc płocczan, zaraz po jej zakończeniu, przełamał Zarabec pewnie wykorzystując rzut karny. A 27 bramkę dla Wisły, chwilę później, zdobył jeszcze Sroczyk.

W ostatnich minutach spotkania goście kontrolowali jego przebieg spokojnie utrzymując wypracowaną przewagę. Kolejne trafienia dla Wisły dorzucał Sroczyk, dla Gwardii Sosna, Wojdan i Monczka. Ostatecznie wicemistrz Polski pewnie pokonał gwardzistów w Opolu 31:24.

Gwardia Opole – ORLEN Wisła Płock 25:30 (9:13)

Gwardia – Adam Malcher, Jakub Ałaj – Fabian Sosna 7, Piotr Jędraszczyk 5, Mateusz Wojdan 3, Mateusz Jankowski 3, Michał Milewski 2, Janusz Wandzel 2, Antoni Łangowski 1, Paweł Stempin 1, Marek Monczka 1 oraz Marek Hryniewicz, Wiktor Kawka, Michał Scisłowicz i Roman Chychykalo

Karne – 0/0

Kary – 8 minut (Wandzel – 2×2 min, Stempin i Jankowski – po 2 min)

Wisła – Mirko Alilovic i Marcel Jastrzębski – Marcel Sroczyk 6, Tomas Piroch 5, Michał Daszek 4, Gergo Fazekas 4, Miha Zarabec 3, Dmitrii Zhitnikov 3, Kiryl Samoila 2, Abel Serdio 1, Leon Susnja 1, Lovro Mihić 1 oraz Tin Lucin, Mirsad Terzić, Dawid Dawydzik, Niko Mindegia

Karne – 3 (1/3)

Kary – 12 minut (Dawydzik – 2×2 min, Zarabec, Sroczyk, Serdio i Terzić – po 2 min)