Piłkarze ręczni Zagłębia Lubin przez długi czas walczyli jak równy z równym z kandydatem do medalu. Ostatecznie to jednak Azoty Puławy wygrały w hali RCS 32:25 (17:17).

Dużo się  działo w pierwszych minutach meczu w hali RCS w Lubinie. W sześć minut obie drużyny zdobyły łącznie siedem bramek, w tym aż trzy były autorstwa Miedziowych! Zagłębie zaliczyło piorunujący początek, w czym duża zasługa Pawła Krupy, który zdobył trzy z sześciu branek dla swojego zespołu. Lubinianie prowadzili 6:3 i lepiej wyglądali zarówno w ataku, jak i obronie. W dwunastej minucie Zagłębie wygrywało 8:6, a Paweł Krupa miał w tym czasie aż sześć trafień! Miedziowi prowadzili później 10:6, ale zaliczyli przestój, co z zimną krwią wykorzystali goście. Seria pięciu bramek z rzędu sprawiła, że Azoty wyszły na prowadzenie. Później trwała wyrównana walka i wymiana ciosów, zakończona wynikiem remisowym do przerwy.

Pierwsze dziesięć minut po zmianie stron to przewaga Puław, które rzuciły pięć bramek, tracąc w tym czasie tylko jedną. Początek drugiej połowy należał do Azotów, ale Zagłębie walczyło o korzystny wynik. Kwadrans przed zakończeniem meczu goście wygrywali różnicą czterech ramek. Dwoił się i troił Paweł Krupa i to głównie on trzymał wynik po stronie gospodarzy. To jednak nie wystarczyło, bo Azoty w końcówce odskoczyły na kilka bramek i utrzymały korzystny wynik do końca.

Zagłębie Lubin – Azotu Puławy 25:32 (17:17)

Zagłębie: Schodowski, Procho, Byczek – Stankiewicz, Hlushak 1, Krupa Rafał 1, Moryń, Krupa Paweł 9, Krysiak 5, Michalak 2, Drozdalski, Bekisz 3, Iskra 2, Pedryc 1, Kałużny, Rutkowski.

Azoty: Tsintsadze, Zebrzycki, Borucki – Urbanek, Zivkovic 2, Adamski 9, Przybylski 8, Zarzycki, Marciniak, Jaworski, Burzak 2, Ostrohsko 1, Janikowski 1, Fedeńczyk, Jarosiewicz 7, Konieczny.