Ponad cztery minuty czekaliśmy na pierwsze trafienie. Wcześniej tarnowianie mieli problem ze sforsowaniem zabrzańskiej obrony, Trójkolorowi zaś postanowili zrobić z golkipera rywali, Patryka Małeckiego, prawdziwego bohatera początkowych minut. W końcu jednak bramkę zdobył Rennosuke Tokuda i tak się rozpędził, że trafił ostatecznie trzy razy z rzędu. Gospodarze w końcu nabrali wiatru w żagle i zaczęli prowadzić nawet 9:5. Wtedy jednak sędziowie wymierzyli dwie szybkie kary dwóch minut – wpierw dla Damiana Przytuły, a po chwili Dimy Artemenki. Trójkolorowi grać musieli przez ponad 100 sekund w podwójnym osłabieniu. Zresztą sędziowie byli nad wyraz chętni do karania zawodników, bo ledwie kilka chwil później obaj szkoleniowcy ujrzeli żółte kartki, a kolejne wykluczenie otrzymał Taras Minotskyi. Ale goście nie potrafili wykorzystać tych okazji i z powodu fatalnej skuteczności wciąż nie zbliżyli do zabrzan na bliżej niż cztery trafienia. Zryw nastąpił po 20. minucie. Tarnowianie zacieśnili szyki i zaczęli być znów skuteczni, dochodząc zabrzan na dwa trafienia. Szansy na bramkę kontaktową nie wykorzystali, za to zabrzanie zdołali odskoczyć po trafieniu Szyszki znów na trzy bramki. Wynik pierwszej połowy ustalił Damian Przytuła, trafiając na 13:9.

Druga połowa rozpoczęłą się od prawdziwej ofensywy zabrzan, którzy już po pięciu minutach wyszli na prowadzenie 17:10. Prowadzenie wzrosło nawet ośmiu bramek, ale w końcu zabrzanom nieco zaczęło brakować szczęścia. Goście zaś im bliżej było końcowego gwizdka, tym mocniej zwarli szyki i zaczęli rzucać seriami. Trójkolorowi wciąż mieli bezpieczne prowadzenie, ale jednak czuli zimny oddech rywali na karku. Zwłaszcza, że wciąż brakowało im skuteczności. Impuls dawał głównie Taras MInotskyi, który notował kolejne trafienia. Przed wyrównaniem zabrzan ochronił jedynie Piotr Wyszomirski w bramce gospodarzy, który zanotował trzy bliźniaczo podobne interwencje. W końcówce spotkania zabrzanie spowolnili i szanowali czas, by spokojnie doprowadzić mecz do końca. Ostatecznie po trafieniach Aliaksandra Bachki i Damiana Przytuły zabrzanie wygrali 26:19.

MVP spotkania został Rennosuke Tokuda.

Górnik Zabrze – Grupa Azoty Unia Tarnów 26:19 (13:9)
Górnik: Ligarzewski, Wyszomirski – Szyszko 2, Tokuda 4, Morkovsky, Bachko 1, Artemenko 1, Krawczyk 1, Mauer 2, Bogacz, Minotskyi 6, Kaczor, Ilchenko 3, Przytuła 6. Trener: Tomasz Strząbała
Kary: 8 minut (Przytuła, Artemenko, Minotskyi, Kaczor)
Karne: 3/4

Unia: Małecki, Wysocki – Zdobylak 1, Wątroba, Sanek 1, Podsiadło 4, Małek, Buszkow, Smolikau 5, Adamski 3, Słupski 3, Parovinchak 1, Kucharzyk, Sikora, Mrozowicz, Tokarz 1. Trener: Marcin Janas
Kary: 4 minuty (Podsiadło, Buszkow)
Karne: 2/3