Mecz rozpoczął się od wzajemnego badania gruntu. Obie drużyny równo wymieniały się ciosami, by wreszcie w okolicach szóstej minuty gospodarze wyszli na dwubramkowe prowadzenie. Mielczanie jednak w odpowiedzi zdobyli pięć trafień z rzędu, doprowadzając do minimalnego prowadzenia. Zabrzanie jednak obudzili się i znów odzyskali, po bardzo trudnej walce, prowadzenie. Ciągłym problemem było jednak ciągłe wykończenie kontr. Zawodnicy gubili się i nie potrafili przekuć okazji na punkty. Mimo tych trudności przewaga urosła do trzech trafień, które jednak goście bardzo szybko zniwelowali. Świetnie spisywali się zwłaszcza najbardziej doświadczeni mielczanie, z Pawłem Wilkiem na czele. Wynik po 30 minutach jednak przemawiał na korzyść zabrzan: 13:11.

Wszyscy chyba spodziewali się równie zaciętej drugiej połowy. I tak też było: obie drużyny równo wymieniały się ciosami. Najpewniejszym punktem był Bartek Tomczak, który do 35. minucie zdobył już siedem trafień, z czego cztery z karnych. W końcu jednak musiał się pomylić z linii siódmego metra, na nieszczęście Górników – przy remisie 16:16. Mielczanie zdołali zdobyć prowadzenie, ale świetnie inicjatywę przejął Paweł Krawczyk, który rzucił trzy bramki z rzędu, w tym jedną z rzutu karnego, oszukując Wiśniewskiego rzutem między nogami. Na więcej zabrzan stać jednak nie było – w ataku pozycyjnym gubili piłki, dając gościom okazje do prostych trafień z kontr. Dzięki temu mielczanie na kwadrans przed końcem spotkania prowadzili już 22:19. Przebudzenie Trójkolorowych nastąpiło dopiero w ostatnich minutach meczu. Świetnie punktował Buszkow, grę napędzał Sluijters i na siedem minut przed końcem tablica wskazywała remis 26:26. Na nieszczęście w ostatnich kilkudziesięciu sekundach zabrzanie musieli radzić sobie bez dwóch kluczowych zawodników – Bartka Bisa i Bartka Tomczaka. Obaj zeszli na ławkę z dwuminutowymi karami.  A mimo tego udawało się budować„ skoordynowany atak i wypracować nawet rzut karny! Ten na bramkę przekuł Paweł Krawczyk. Kolejne dwa trafienia dołożył Sasza Buszkow, a świetną końcówkę zaprezentował też Jakub Skrzyniarz. I dzięki temu zabrzanie ostatecznie zwyciężyli 30:27!   

Górnik Zabrze – Stal Mielec 30:27 (13:11)

Górnik: Kazimier, Galia, Skrzyniarz – Daćko 1, Bis, Tomczak 11, Łyżwa 1, Sluijters 3, Pawelec, Buszkow 7, Gliński, Gogola 1, Kondratiuk, Dudkowski 2, Krawczyk 4. Trener: Marcin Lijewski

Kary: 6 minut (Bis 2, Tomczak)

Karne: 6/7

Stal: Wiśniewski, Witkowski – Wilk 5, Oliveira, Mochocki 2, Flont 2, Wołyncew 1, Chodara 2, Adamczuk 2, Petrovic, Krytski 3, Wojdak 1, Ivanovic 5, Monczka 4. Trener: Dawid Nilsson

Kary: 4 minuty (Wołyncew, Ivanovic)

Karne: 2/2