Oba zespoły miały nadzieję, że powrót na parkiety PGNiG Superligi będzie wyglądał zgoła inaczej. Kaliszanie w pięciu spotkaniach wyszarpali 4 punkty (Górnik Zabrze oraz Chrobry Głogów). Gdańszczanie z kolei dopiero w ostatniej kolejce przełamali niekorzystną serię meczów i po raz drugi w obecnych rozgrywkach pokonali „spokojnie jedną” Górnika Zabrze (25:24). Dzięki temu udało im się zdystansować nieco od ekip, które za ich plecami zaczęły gromadzić sporo punktów.

– Potrzebowaliśmy tego zwycięstwa jak tlenu. Presja była już bardzo duża, ale to nie pierwszy raz, kiedy musimy sobie z nią radzić. Wygrywamy znowu jedną bramką w końcówce, podobnie jak pół roku temu w Zabrzu. Ogromnie to cieszy, dwa razy skończyło się to na naszą korzyść i bardzo się cieszymy z tych trzech punktów – mówił z ulgą po spotkaniu Miłosz Wałach, jeden z bohaterów gdańszczan w starciu z Górnikiem.

Gdańszczanie poczuli zatem olbrzymią ulgę i do Kalisza na pojedynek 19. serii wybiorą się w zdecydowanie lepszych nastrojach niż ostatnio. W ekipie MKS-u z pewnością liczono co najmniej na przebicie wyniku sprzed roku, a może nawet zagrożenie ekipom TOP4. Już teraz jednak kaliszanie do czwartego Piotrkowianina tracą 10 punktów, ale do szóstego miejsca (które zajęli na koniec sezonu 2020/21) zaledwie dwa (Górnik 25 pkt, Kalisz 23 pkt), więc jest nadzieja na powtórkę sprzed roku.

Na pewno gracze MKS-u przed własną publicznością tanio skóry nie sprzedadzą, o czym przekonały się ekipy Azotów-Puławy czy Łomży Vive Kielce. Ostatni raz piłkarzom ręcznym Torus Wybrzeża udało się zwyciężyć w Kalisz Arenie w 2018 roku po bardzo zaciętym boju. Od tamtego czasu Energa MKS w każdym meczu był górą. W obecnym sezonie przed gdańską publicznością szczypiorniści Pawła Nocha zwyciężyli gładko 30:24 i z pewnością taki rezultat wzięliby i teraz w ciemno.

Czy Torus Wybrzeżu uda się pójść za ciosem i pokonać niewygodnego przeciwnika w jego własnej hali, przekonamy się już 12 marca (sobota) o godzinie 19:00. Transmisja w Emocje.TV.