Już od pierwszych minut meczu obie drużyny zaczęły od mocnego C! Bramki padały na zmianę, było mnóstwo walki i emocji. W KGHM Chrobry świetnie zaczął Tilte, który skutecznie bombardował bramkę Wyszomirskiego i w kilka minut zaliczył trzy trafienia. Wyrównany pojedynek trwał przez kwadrans… po kilku błędach głogowian, czyli stratach piłki w ofensywie, górnicy szybko odskoczyli na pięciobramkową przewagę. W obu zespołach świetnie spisywali się bramkarze – Dereviankin i Wyszomirski. Gospodarze co prawda poprawili swoją skuteczność, ale to wystarczyło na tyle, żeby do szatni nie schodzić z większą stratą.

Druga część pojedynku to festiwal piłki ręcznej w najlepszym wydaniu. Emocje sięgały zenitu, a z każdą minutą gra robiła się bardziej zacięta. KGHM Chrobry gonił, ale wiele dobrych akcji gospodarzy kończyło się na Wyszomirskim. W końcówce gospodarzy prowadził Paterek, głogowianie zniwelowali stratę do 3. trafień, ale… był Wyszomirski. To z pewnością jemu w dużej mierze koledzy mogą dziękować za wygrany mecz.
Kibice w głogowskiej hali i ci przed telewizorami Polsat Sport obejrzeli dobre widowisko. Wygrała drużyna lepsza, ale to przecież początek sezonu i głogowianie będą mieli okazję zrewanżować się Górnikowi… być może, nawet nie raz.

KGHM Chrobry Głogów – Górnik Zabrze 29:33 (11:16)
KGHM Chrobry: Dereviankin, Stachera – Grabowski 4, Wrona, Zieniewicz 1, kosznik 1, Tilte 7, Orpik 3, Jamioł 2, Matuszak 1, Otrezov, Styrcz, Paterek 9, Hajnos, Skiba1
Górnik: Wyszomirski, Ligarzewski – Szyszko 3, Tokuda 3, Morkovsky 5, Bachko, Artemenko 4, Mauer, Bogacz, Minotskyi 11, kaczor 1, Ilchenko, Wąsowski, Przytuła 4

foto: Artur Starczewski