Przed meczem z Orlen Wisłą Płock wszyscy byliśmy pełni obaw, bo Górnik jechał tam w bardzo okrojonym składzie. Tymczasem zabrzanie pokazali się z dobrej strony i nawet wygrali pierwsze trzydzieści minut. Jesteś zaskoczony, czy… taki był plan?

Taki był plan. Jestem zaskoczony… choć może lepszym określeniem jest: “jestem rozczarowany” tym, że w drugiej połowie nie udało nam się utrzymać tej postawy. Znowu wyszedł “dramat szatni”, bo ostatnio za każdym razem, kiedy wracamy z przerwy, to ta gra nam się sypie. I tak samo było w Płocku. Bo całą pierwszą połowę było w porządku, trzymaliśmy się taktyki. W przerwie nic nie zmienialiśmy, wręcz kładliśmy nacisk, by dalej konsekwentnie pokazywać to samo, a rzeczywistość była zupełnie inna. To ewidentnie temat, nad którym musimy pracować.

Ale wstydu nie było.

Nie, oczywiście, że nie. Ci chłopacy może grają mniej, ale tak samo pracują i tak samo trenują jak ci teoretycznie lepsi. Dostali swoją szansę i uważam, że ją wykorzystali.

Może teraz jest dobry czas, by ich ogrywać, w końcu przyszedł czas na nieco łatwiejszego, zdawałoby się, rywala, jakim jest Sandra Spa Pogoń Szczecin. 

To nie jest powiedziane, że Szczecin to łatwiejszy rywal. Nie zebrali tyle punktów, co inne zespoły. Ale to też nie jest rywal, z którym się wygodnie gra. Tam jest dużo jakości. Co prawda trochę się osłabili wobec poprzedniego sezonu, ale kiedy na przykład taki Paweł Krupa złapie trochę siły i będzie miał dobry dzień, to będziemy mieli duże problemy. Ten mecz jest trudny, ten mecz musimy wygrać i z takim podejściem zawsze trudniej się wychodzi na boisko.

Jaki jest więc plan na ten zespół?

Długo nad tym myślałem, że uważam, że trzeba “bronić szczelni, rzucać celnie”. Tak to sobie wymyśliłem. (śmiech)

Brzmi jak plan.

 Bo to nasz plan taktyczny. I tego się trzymajmy. (śmiech)

Na razie jednak Szczecin ma minimalny dorobek punktowy. 

Mają mało ludzi do grania, ale bez wątpienia ci, którzy grają, mają ogrom doświadczenia. To zawodnicy, którzy mają wiele godzin na polskich boiskach. Dodatkowo jest Łukasz Gierak, który grał w Niemczech i był na Igrzyskach. Więc to nie jest przypadkowe nazwisko. Musimy się skupić, żeby ich jak najszybciej zmęczyć i wtedy będziemy mieli szansę. Na pewno pierwsza połowa będzie trudna. Zobaczymy jak długo szczecinianie utrzymają siły i jak my długo będziemy trzymać koncentrację. Plan jest taki: jesteśmy w domu, bronimy twierdzy Zabrze i chcemy zostawić tu trzy punkty. Ale to wszystko trzeba potwierdzić na parkiecie.

Wróćmy do młodych: może znów oni zaskoczą rywala? 

Mam nadzieję, że tak. Aczkolwiek to wszystko zależy od przebiegu meczu. Wiadomo, że jeśli wynik się będzie ważył, to na boisku będą raczej ograni zawodnicy. Zobaczymy jak będzie przebiegać spotkanie i mam nadzieję, że będziemy mieli na tyle komfortową sytuację, że ci chłopcy będą mogli zdobyć kilka kolejnych minut doświadczenia.