Przed Trójkolorowymi ostatnie spotkanie w 2021 roku. Rywalem zabrzan będzie ceniony zespół z Puław. Azoty nie ukrywają swoich ambicji i od początku sezonu konsekwentnie walczą o miejsca na podium. Górnicy tymczasem wciąż w głowach mają bolesną porażkę w rzutach karnych z Gwardią Opole. Czy już poradzili sobie z tą zadrą?

– Na pewno przepracowaliśmy stratę punktów. Faktycznie zaraz po meczu wszyscy mieliśmy poczucie porażki. Teraz już jednak wiemy, że ten mecz udało się zremisować, a wszyscy wiemy jak bywa w konkursie rzutów karnych i jak duże jest w nich ryzyko – mówi Marcin Lijewski, trener Górnika Zabrze. – Tym bardziej, że mamy świadomość, że nasza przegrana to tylko efekt pierwszej połowy. Bo w drugiej odsłonie gry graliśmy bardzo dobrze i byliśmy stroną, która kreowała grę – dodaje. – Gdybyśmy mieli trochę więcej czasu, a pewne decyzje sędziowskie były inne, to wygralibyśmy ten mecz – przypuszcza szkoleniowiec zabrzan. – Ale takie jest życie. Mamy jeszcze dużo czasu, by poprawić naszą sytuację – dodaje.

Jak sam wspomina, już w autobusie powrotnym do Zabrza jego głowa była zaprzątnięta meczem z Azotami-Puławy. Plan jest prosty: – Tak sobie wymyśliłem: “bronić szczelnie, rzucać celnie”. To jest nasz plan! Bo przecież jeśli będziemy skutecznie bronić, to Azoty nie trafią do naszej bramki. A jeśli będziemy rzucać celnie, to będziemy mieli więcej bramek od nich i wygramy! – wybucha śmiechem popularny “Szeryf”. Po chwili jednak poważnieje: – Azoty-Puławy to drużyna, która na tle polskich rozgrywek w zasadzie nie ma słabych punktów i można powiedzieć, że to  zespół kompletny – analizuje najbliższego rywala. – Mają bardzo dobrą obronę, skuteczną obsadę bramki i świetne skrzydła, które chętnie biegają do kontr. Co więcej, ich 2. linia jest niesamowita, jak na nasze ligowe warunki – komentuje Lijewski. – Ale ten mecz mnie niesamowicie rajcuje! Bo to mecz, w którym musimy przede wszystkim my pokazać się z jak najlepszej strony i poprawić swoje słabsze strony!

W tym tygodniu Trójkolorowi pracują głównie nad poprawą wszelkich niuansów taktycznych. Zwłaszcza tych, które nie funkcjonowały w Opolu. – Bezwzględnie aby wygrać ten mecz, musimy mieć naprawdę dobry dzień. A Puławy… no oni muszą mieć nieco słabszą dyspozycję – dodaje. – Ale to my musimy wyjść na ten mecz jak najbardziej zmotywowani i skoncentrowani. Musimy zrobić swoje. Jak najlepiej tylko potrafimy.

Optymistycznie zapowiada się też skład zabrzan. Oczywiście wciąż brakować będzie Krystiana Bondziora, Martina Galii i Adriana Kondratiuka, ale pozostali zawodnicy na razie nie zgłaszają żadnych problemów zdrowotnych. 

Mecz z Azotami-Puławy odbędzie się już w najbliższą sobotę, 11 grudnia, o godz. 13.15. Transmisja dostępna będzie na antenie TVP Sport. 

Zachęcamy do zakupu biletów – ostatnie wejściówki dostępne są na portalu KupBilet.pl